Blog zakończony, dostępny jako archiwum

Blog Michała Januszewskiego to już zamknięty projekt. Rzeczą młodzieńczą było pisać o wszystkim i przejawiać nazbyt interaktywne postawy wobec świata. Dziękuję wszystkim czytelnikom i komentatorom, którzy współtworzyli ze mną to miejsce wymiany myśli, poglądów i polemik. Statystyki przedstawiają się bardzo imponująco: zarejestrowano blisko 31 tys. odwiedzin. Wszystkie archiwalne wpisy i komentarze pozostaną dostępne. Niestety liczne teksty zostały skradzione z bloga i dyskusji. Niech więc oryginały świadczą o prawdziwym autorstwie.

czwartek, 31 grudnia 2009

Noworocznie

Muzyka może pokazać wiele odcieni, barw i znaczeń. Na nowy rok, życzę czytelnikom aby było on tak kolorowy jak to wykonanie Marsza tureckiego :)

czwartek, 24 grudnia 2009

Kryzys ekonomiczny

"Pewien bardzo pobożny pan uczęszczał co niedzielę do kościoła. Za każdym razem, wychodząc z kościoła, wręczał 10 zł siedzącemu nieopodal żebrakowi. Pobożny pan pielęgnował ten zwyczaj już od dłuższego czasu...
W pierwsza niedzielę października pan wychodzi z kościoła, podchodzi do żebraka i daje mu 5 złotych.
- Ale dlaczego tylko pięć? Zawsze było dziesięć. - pyta żebrak.
- No, wie pan, posłałem syna na studia - odpowiada pobożny pan.
- Dobrze, dobrze... Tylko dlaczego na mój koszt...?"

Żart z serwisu www.funiaste.net, świetne kawały tam są publikowane polecam :)

wtorek, 22 grudnia 2009

Życzenia świąteczne

Drodzy Czytelnicy,

Święta to czas, w którym wszyscy masowo zapominamy o sensie, doniosłości i wymowie przeżywanego czasu. Zupełnie nie istotne czy jest się ateistą, agnostykiem czy wierzącym ortodoksyjnie bądź wolnomyślicielsko. Myślę, że święta Bożego Narodzenia są wielką szansą by każdy człowiek mógł zanurzyć się w głębię.

Niestety świąteczny szał i zabieganie skutecznie pozbawiają nas rokrocznie okazji do refleksji. Ważne staje się zebranie przy jednym stole rodziny. W tym celu można użyć nawet szantażu emocjonalnego i wszystkich możliwych środków ataku i przemocy symbolicznej. Niezwykle istotne jest też przygotowywanie domu i stołu do ostatniej chwili tak, aby nie udało się ani na chwile zatrzymać i pomyśleć. Później już tylko koniecznie włączyć telewizor aby tylko nie pokłócić się na tematy polityczne. Zauważmy, że cała współczesna kultura świętowania skupia się na odciąganiu ludzi od sensu tego co świętujemy.  W ten sposób ludzie religijni zapominają o Wcieleniu a ateiści stają się praktykującymi ale niewierzącymi. Świąteczny świat stoi więc na głowie.

Niech ilustracją stanie się anegdota z www.funiaste.net:

Był sobie kościół i był sobie bar po drugiej stronie ulicy. Proboszcz od dawna zabiegał o to, by bar zamknąć, lecz właścicielowi wciąż udawało się jakoś swój interes bez szkody dla zysku prowadzić. Ksiądz groził karą boską, wyklinał, przeklinał i wzywał wiernych do modlitwy, aby niewygodnego przedsiębiorcę z pomocą bożą usunąć. Bez efektu. Aż kiedyś przydarzyła się burza, pioruny waliły gdzie popadnie, a jeden rzeczywiście trafił w knajpkę, która niewiele myśląc wzięła się i spaliła do imentu. Właściciel także się nie zastanawiał, tylko wziął i z miejsca podał proboszcza do sądu, za to, iż to z jego przyczyny szkodę on sam jako człowiek interesu poniósł. Proboszcz oczywiście zaprzeczył: "To jakiś absurd!", a po jego stronie opowiedziała się większość wiernych z parafii. Rzecz jasna wkrótce spotkali się wszyscy w sądzie. Na rozprawie sędzia rozłożył przed sobą akta, przewertował, potoczył wzrokiem po sali i powiedział:
- Nie wiem, co się tu, kurde, dzieje, ale z tego, co widzę w tych papierach, to mamy tu jednego szynkarza, który wierzy w potęgę sił boskich i setkę parafian wraz z księdzem, którzy temu stanowczo zaprzeczają...

Na tym właśnie tle chciałbym złożyć świąteczne życzenia. Jako, że składam je czytelnikom mojego bloga niezwykle trudno mi znaleźć właściwe słowa. Wiem, że moi czytelnicy są bardzo zróżnicowaną grupą. Są jednak pewne wartości uniwersalne, które chciałbym przy tej miłej okazji przywołać.

Prawda
Dobro
Piękno

Wszystkim czytelnikom i komentatorom, życzę aby prawda porządkowała Wasze myśli, tylko wtedy będziecie mogli w pełni świadomie czynić dobro. Dzięki zaś dobru człowiek staje się piękny. Omne trinum perfectum, tej doskonałości, którą warunkuje prawda, dobro i piękno życzę!

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Krótka notatka o świątecznych życzeniach

W czasie świątecznym zwykliśmy składać sobie życzenia. Czynność ta stała się tak zwyczajna i automatyczna, że bardzo łatwo stracić poczucie jej sensu. Kilka paradoksów:

  • Życzenie swojemu wrogowi pomyślności
  • Wszystkim ludziom szczęścia (uwaga, egzystencjaliści się denerwują)
  • Wszystkiego dobrego wszystkim i wszystkiemu
  • Bogatego gwiazdora (skąd przypuszczenie, że bogaty okaże się hojnym? :)


Przykłady możnaby mnożyć w nieskończoność. Wystarczy popatrzeć na "Wigilie" w zakładach pracy, w których pracownicy są ze sobą w niezbyt dobrych stosunkach. Okazuje się przy tych okazjach, że ludzie owładnięci świątecznym szałem są w stanie wyrazić takie serdeczności jakich do tej pory żaden poeta na Ziemi nie wypowiedział.

Uzurpując sobie prawo do generalizacji mogę powiedzieć, że życzenia, które sobie składamy są głupie. Powtarzamy wyuczone formułki, "zdrowia, szczęścia pomyślności i wszystkiego najlepszego! Wesołych świąt!" Co do licha święta mają wspólnego z WESOŁOŚCIĄ?! Wolałbym radosne, niż wesołe święta.

Czego brakuje w naszych życzeniach? Co byłoby wskazane w naszym myśleniu o treści życzeń, czyli tego wszystkiego czego chcielibyśmy dla naszego rozmówcy?

1. Składamy, życzenia zwykle konkretnej osobie. Świetnie byłoby przez chwilę zastanowić się, co jest najważniejsze dla tej osoby, niechże życzenia dotykają w jakiś sposób tej sfery.
2. Przyjaciołom należą się życzenia, które jednocześnie będą bliższym przyjrzeniem się ich dokonaniom, pracy, sytuacji rodzinnej czy troskom i kłopotom.
3. Istnieje zależność, która mówi, że im bliższa osoba, tym życzenia muszą być bardziej osobiste.
4. Kiedy przyjdzie składać, życzenia komuś do kogo nie mamy za grosz sympatii, nie warto pogrążać się w nieszczerościach.


Wydaje mi się, że jedyną okazją aby złożyć życzenia w stylu "wszystkiego najlepszego" jest spotkanie z nieznajomym. Składanie tego typu życzeń bliskim jest jawnym i nieskrywanym lekceważeniem.

piątek, 18 grudnia 2009

Równouprawnienie

Ze znakomitego serwisu www.funiaste.net :

Mężczyźni rozmawiają na ulicy. Nagle jeden mówi:
- Muszę iść gotować obiad dla żony.
- Chora?
- Nie, głodna

środa, 16 grudnia 2009

Czy fizyk wie o świecie więcej niż filozof?

To pierwszy z postów na temat wyższości poznania nauk humanistycznych nad poznaniem nauk przyrodniczych*.Do rzeczy więc :)

- Jak poznaje empirysta, a więc ten, który poznaje z doświadczenia?
- Ano generalnie mówiąc za pomocą zmysłów.
- Czy nasze zmysły wystarczają do poznania świata?
- NIE.
- Jakże to?
- Już tłumaczę...

Weźmy na przykład słuch. Słyszymy w zależności od głośności dzwięków i ich częstotliwości. O głośności nie ma chyba co pisać bo to oczywiste, w porównaniu do zwierząt i czułych mikrofonów słyszymy bardzo niewiele, wiec możemy powiedzieć, że już w tym podstawowym dla słuchu kryterium jesteśmy mocno ograniczeni. Idąc dalej bierzemy na warsztat częstotliwość, mierzoną w Herzach. Najniższe słyszalne dźwięki to dźwięki o częstotliwości 20 Hz, najwyższe mają częstotliwość 20 000 Hz. Poniżej pasma słyszalności są infradźwięki, powyżej zaś ultradźwięki. Gdyby przedstawić to na osi, okazałoby się że słyszymy niezwykle mało w porównaniu do zwierząt. Żaden z żyjących organizmów nie słyszy natomiast całej rozciągłości dźwięków.

Drugi zmysł, wzrok. Reaguje on na bardzo niewielką część widma elektromagnetycznego. Tutaj, w zależności od długości fali nasz wzrok również okazuje się marnym narzędziem poznania. Spójrzmy na schemat zaczerpnięty ze strony link:



Mówi sam za siebie prawda? Tylko mała część stanowi promieniowanie widzialne.

Tak moglibyśmy z kolejnymi zmysłami się rozprawiać. Zauważmy, że bardzo często gloryfikujemy poznanie zmysłowe. Uważamy, że jeżeli o czymś mamy powiedzieć prawdę, to należy to zaobserwować, czyli sięgnąć do danych zmysłowych. Tymczasem nie dają one pełnego obrazu świata. Dane takie są niezwykle fragmentaryczne i na ich podstawie bardzo łatwo wyciągać błędne wnioski.  Oczywiście fizyka czy inne nauki zauważyły to ograniczenie i zbudowały aparaturę służącą do rozszerzania zdolności poznawczych. Nie jest to jednak już poznanie bezpośrednie (o ile takowe istnieje), ma więc mniejszą wartość.

Kiedy by się zapytać w jaki sposób człowiek poznaje rzeczywistość otrzymamy odpowiedzi, które wskażą głównie na ogromną rolę poznania zmysłowego. Pokazaliśmy, że to bardzo słabe poznanie. Chciałbym zakończyć na pytaniach. Jakie inne jeszcze są dorgi poznania ? W jaki sposób człowiek może poznawać swiat?

*Ogłoszenie dla filozofów i innej maści spryciarzy :) Ten post nie do Was drodzy fizjolofowie :) Wyście to mieli na zajęciach a inni nie.Pisze to aby uniknąć komunikatów o oczywistości moich tez. Mimo tego zapraszam jednak do dyskusji.

piątek, 11 grudnia 2009

Anegdotka

Wnuk odwiedza dziadka, widzi, że dziadek czemuś mocno przybity. Podpytuje go, co się stało. W końcu dziadek wyjaśnia:
- Widzisz, wnuczku. Wczoraj z babcią po raz pierwszy, po 40 latach małżeństwa, byliśmy u seksuologa. I okazało się, że to, co ona brała za orgazm, to był marazm.