Blog zakończony, dostępny jako archiwum

Blog Michała Januszewskiego to już zamknięty projekt. Rzeczą młodzieńczą było pisać o wszystkim i przejawiać nazbyt interaktywne postawy wobec świata. Dziękuję wszystkim czytelnikom i komentatorom, którzy współtworzyli ze mną to miejsce wymiany myśli, poglądów i polemik. Statystyki przedstawiają się bardzo imponująco: zarejestrowano blisko 31 tys. odwiedzin. Wszystkie archiwalne wpisy i komentarze pozostaną dostępne. Niestety liczne teksty zostały skradzione z bloga i dyskusji. Niech więc oryginały świadczą o prawdziwym autorstwie.

piątek, 21 października 2011

Czy katolik może żyć we współczesnym świecie bez grzechu?

Fot. Michał Januszewski
Pytanie w istocie prowokacyjne. W kościele zapewne usłyszymy, że tak. Życie bez grzechu jest celem każdego człowieka, ponieważ czystość jest warunkiem łączności z Bogiem. 

Czy jednak możliwe to, aby żyć korzystając z dobrodziejstw rozwoju społecznego i jednocześnie nie grzeszyć? Przyjrzyjmy się kilku sprawom. Idziemy kupić buty sportowe. Wybieramy dobrą markę, choć wiemy, że firma produkująca obuwie, które wybraliśmy stosuje outsourcing w produkcji. To znaczy, że buty produkowane są w krajach trzeciego świata, gdzie pracownicy są wyzyskiwani i zmuszeni do pracy w nieludzkich warunkach. Kupując ubrania, z wielkim prawdopodobieństwem trafimy na wyroby pochodzące z Chin, a więc kraju, który prowadzi walkę z Kościołem. W ten sposób przyczyniamy się do walki z naszą religią. Idziemy do banku, aby wpłacić pieniądze. W mgnieniu oka nasze środki trafiają na rynek międzybankowy, a pewnie i inwestycyjny. Za naszą kasę bank wspiera producentów broni, in vitro i wszystkie możliwe diabelstwa tego świata, które wylądowały na giełdzie. Nawet korzystając z internetu oglądamy reklamy trafiające do nas za pośrednictwem dużych operatorów, którzy prowadzą swoje interesy na całym świecie. 

Problem jest więc poważny. Rzeczy, o których piszę są dość jawne. Nie ma tu braku świadomości popełnianego grzechu, dobrowolność jest również zachowana. Wszystko więc wskazuje na to, że system w którym żyjemy sprawia, że katolicy grzeszą. Kościół milczy w tej sprawie. Co na to moi czytelnicy?

27 komentarzy:

  1. Tak po katolicku to kojarzy mi się to, że "szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu" i nawet Mistrz z Nazaretu przestrzegał przed przesadą faryzejską. Ale nie mi oceniać. Ze mnie w zasadzie marny katolik, raczej wiecznie na błędnych ścieżkach włóczący się homo viator, co się jego wiara zwykle na wiecznej polemice z Bogiem opiera.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie trzeba być katolikiem, aby rozważać te sprawy. Znajomość doktryny powinna wystarczyć. Nie do końca rozumiem ostrzeżenie przed przesadą faryzejską w tym kontekście, takim argumentem można przecież trywializować każdą kwestię moralną, nieprawdaż? Zauważam po prostu, że system nie pozwala ludziom religijnym realizować zasad wypływających z religii.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja obstaję przy tym fragmencie Ewangelii, co mówi o zrywaniu kłosów w szabat. Nie ma co przesadzać, się jest głodnym, to się je i nie patrzy na surowe nakazy prawa. Człowiek i realizowanie jego podstawowych potrzeba jest ważniejsze, uczy Pismo. A spodnie jakieś kupic muszę i jest to moją potrzebą podstawową. Swoją drogą po obejrzeniu Chna in blue uparłam się, żeby nie nosić chińskich spodni (żeby nie brać udziału w procederze wyzyskiwania ludzi, nie zaś ze względów chrześcijańskich) i co? Nawet Wranglery i Lewisy szyją dzisiaj Chińczycy. Zgodzę się, że nie trzeba byc katolikiem, żeby te sprawy rozważać, jako chrześcijanin jednak dałam odpowiedź zgodną - myślę - z nauczaniem Chrystusa. Bynajmniej bez trywializowania, tylko całkiem serio. Z ostatnim Twoim zdaniem zatem się nie zgadzam. Daje możliwość, jako i prawo mojżeszowe dawało Żydom. Na upartego zawsze się da. Mozna sobie spodnie szyć i szarańczą się żywić. Pytanie, czy z Pisma Świętego wynika jasne wskazanie na tego konieczność. Moim zdaniem nie wynika. Wręcz przeciwnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga th, to tak jak z tymi gęsiami i wątrobami. Gdybyś na własne oczy widziała jak się te gęsi robi i co im się robi w trakcie chowu to byś tego mięsa nie jadła. Nie widzisz, jesz. Tak samo tutaj, podejrzewam, że nie pożyczyłabyś swoich pieniędzy producentom broni trafiającej na trzeci świat. Tak samo pewnie nie dałabyś zarobić człowiekowi, który pod Twoim domem stworzyłby sobie fabrykę, w której pracowaliby niewolnicy. Kiedy więc się nie widzi, nic nas to nie obchodzi. To właśnie jest jeden z elementów, które tworzą podnoszony przeze mnie problem.

    Kłosy w szabat? Wolne żarty, nikogo zerwanie kłosa nie skrzywdziło i nie było naruszeniem miłości bliźniego! No jakżesz możesz żesz to porównywać? Gdyby przypowieść była na temat, czy można w szabat wykorzystać samarytanina to ok, ale takiej przypowieści w kanonicznych księgach nie znajdziesz.

    OdpowiedzUsuń
  5. jednak uważam, że mam rację:) mogę się też odnieść do fragmentu, w którym rozlewanie olejku na głowę stawia się nad rozdawaniem tego, co mozna za niego kupić - biednym. tu tez możesz torpedować, że ja czy inny chrześcijanin to nie mesjasz (z czym się zgodzę :)), myślę jednak, że nie mamy wpływu na pewne rzeczy (biedni i wykorzystywani zawsze byli i będą na świecie). Pan Bóg nie wymaga od nas rzeczy niemożliwych, nie ma musu bycia anachoretą. a nadto - mawiał św. Jan Bosco, szatan boi się ludzi radosnych, a jak tu się radować bez konta w banku, pepsi i skarpetek:)?

    OdpowiedzUsuń
  6. Z takim podejściem to się do komisji teologów nadajesz ;) heh "takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam swoje argumenty, Ty masz swoje, żadne z nas nie jest (dbrrrrum) teologiem, mam tez zdanie nawiasowe co do powodów torpedowań doktryny (bo, jak poucza Mistrz Pangloss "nie ma skutku bez przyczyny" ;) ) - Ty masz swoje. tak już czasem jest. nalegam jednak, żeby nie mówić mi gdzie się nadaję, a gdzie nie. również dlatego, że więcej ludzi znam, którzy zgadzają się z zaprezentowanym przeze mnie stanowiskiem. Tuszę że i Ty ich znasz ;) nie tylko ja zatem. hawkh !;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogą czy nie mogą żyć grzechu - nie ma to żadnego znaczenia, bo "ich" Bóg i tak im wybaczy życie w nieświadomości lub świadomości/niemożności wybrania innej drogi. Bardzo dobrze, jeśli to napawa katolików optymizmem i mają z tego korzyść w postaci braku poczucia winy wobec Najwyższego. Jeśli nie, to marne miękkie umysły, ale skazane jesteście na życie w rozpaczy.
    leja

    OdpowiedzUsuń
  9. @th. Tak jak żadne z nas nie jest filologiem ;) Mistrza Panglosa cytować zawsze warto, zwłaszcza na poparcie argumentu przeciwnika ;) Bez sensu się spierać kto kogo zna, podałem argumenty i nie znalazłem odpowiedzi merytorycznej. Liczę, że odpowiesz po kolei.

    @leja Wydaje mi się, że mylisz porządki. Nie jest przedmiotem sporu ocena katolicyzmu, ani też nie jest nim kondycja psychiczna katolików. Rozważamy możliwość realizacji doktryny katolickiej we współczesnych zglobalizowanych uwarunkowaniach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko wydaje się proste - ale, Michale, żyjemy w społeczeństwie coraz bardziej konsumpcyjnym - a większość tego, co zalewa nasze rynki pochodzi z Chin, czy innego Bangladeszu, gdzie wyzysk ludzi jest na porządku dziennym. A jednak każdy z nas musi się ubrać, każdy z nas korzysta z takiego czy innego sprzętu... Kościół milczy - dlaczego? A nie przypadkiem dlatego, że tak jest wygodniej? Nie trzeba się tłumaczyć.... System sprawia, że grzeszymy, ale jak już ktoś wspomniał, Dobry Bóg wybacza.

    g.

    OdpowiedzUsuń
  11. magisterium i doktorat myslałam z innej dziedziny pisałeś. bo jesli tak, to moge być filologiem klasycznym, bo miałam na studiach lacinę i składałam egzaminy:) chociaz kto to was tam w seminarium wie, jak to się liczy. panglossa anektuję, po kolei odpowiedziałam. zwłaszcza ostatni argument uważam za najmocniejszy - Pan Bóg nie oczekuje, że będziemy robić rzeczy, które nas formalnie przerastają (a ta przerasta, bo uniemozliwia niemal funkcjonowanie). Usprawiedliwienie przez wiare na szczęscie nas obowiązuje;) A co do kolei...;) osobiscie dorzucam tu zasadę równowagi zła i dobra. nie mam wpływu na manipulowanie moimi środkami z konta, ale mogę komuś pomagać świadomie i z wpływem. Twój wpis zmotywował mnie to szerszych działań na tym polu:)

    OdpowiedzUsuń
  12. @th Zwróć tylko uwagę, że ja nie pisałem o losie pojedynczego biednego katolika, który musi z bólem serca łamać przykazania kupując zapałki. Wykazywałem, że system społeczny, globalizm i inne dokonania współczesności znacząco odsunęły nas od wolności w decydowaniu o przeznaczeniu zgromadzonego przez nas kapitału.

    Rzeczywiście jest to wątek totalnie rewolucyjny jeżeli ktoś chciałby go przekładać na praktykę. Nie wydaje mi się, by nagle Kościół zauważył to zjawisko i w sposób zdecydowany się przeciwko niemu zbuntował.

    Poddałaś mi myśl o Muzułmanach - proszę bardzo! Oni zauważyli zjawisko, o którym piszę i mają banki, które prowadzą politykę inwestycyjną zgodną z zasadami Koranu. Pokapowali się o co chodzi w świecie bardziej niż my.

    Nie jest moją intencją dowodzić, że KAŻDY katolik grzeszy. Chcę jedynie wykazać, że katolicy uczestniczą w działaniach niezgodnych z religią, niegodnych ich powołania pośród totalnego milczenia Kościoła na tenże temat.

    OdpowiedzUsuń
  13. a mi się zdaje, że chcesz ze mnie amisha zrobić. bez prądu, bez gazu, w portkach, co z własnoręcznie uzbieranego i urobionego lnu zrobię:) a do g. - wcale nie jest wygodniej byc chrześcijaninem. zwłaszcza kiedy żyje się ze świadomościa, że i tak się pewnie do piekła pójdzie;)

    OdpowiedzUsuń
  14. bez portek byłoby całkiem ok ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. http://www.youtube.com/watch?v=-VAp62IfXkI proszę bardzo na dobry weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A działań Kościoła czy ich braku nie będę jednak bronić. Cały czas podkreślam, że nie do końca czuje się katolikiem.

    OdpowiedzUsuń
  17. do th. - nie powiedziałam, że jest wygodniej być chrześcijaninem - sama jestem i też żyję ze świadomością, że istnieje piekło :) - wygodniej jest pewne kwestie przemilczeć.....

    g.

    OdpowiedzUsuń
  18. myslę, że to kwestia godzenia się z tym, że na pewne rzeczy nie mamy bezpośredniego wpływu. ani to wygodne, ani nie. nie mam wpływu, więc nie biję piąstkami. co to da, że się będę rzucać. amishem zostac nie chcę i z tego, jak Pismo rozumiem wynika, że nie muszę. może i źle je rozumiem. za bardzo po humanistycznemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Żydzi też swego czasu mięli problem z przestrzeganiem Pisma... Wymyślili więc Talmud :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Panie, żeś se Pan musiał niezłe buty kupić, pewnie jakieś za 600 zł, że takie formy oczyszczenia sumienia czytamy ;p)

    OdpowiedzUsuń
  21. Panie Michale to doktorat jest juz napisany? Prosze sie pochwalic, co za temat. Serdecznie gratulujemy

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratulować jak na razie nie ma czego :) Pisanie w tak zwanym trakcie. Tematyka? Piszę o katechezie szkolnej, to ostatnio bardzo często poruszany temat, w ramach którego zajmuje się władzą i jej transmisją w religii. Oczywiście badam wymiar pedagogiczny tego kontekstu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Bóg by nie był Bogiem, gdyby nie przewidział tego o czym piszesz w poście.Wszystko to jest wkalkulowane w działanie łaski przez Boże Miłosierdzie. Bez grzechu żyć, to niemożliwe. Do dzisiaj tylko jedna osoba od początku istnienia człowieka jest, bez grzechu. Jest Ona niedościgłym wzorem a zarazem kimś bliskim, wyrozumiałym i dobrym.

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam rozumieć, że problem nie istnieje, ponieważ został wkalkulowany w miłosierdzie? Czyżby Bóg przymykał oko na grzech, aby mógł zastosować swoją łaskę? Panie Andrzeju, no chyba jednak coś się nie zgadza w takim rozumowaniu?

    OdpowiedzUsuń
  25. tu jest artykuł właśnie na ten temat, czy można żyć nie grzesząc, i czym tak w ogóle jest grzech: http://www.likealittlechild.com/pl/articles/5

    OdpowiedzUsuń
  26. Artykuł z odpowiedziami na pytania czy można żyć bez grzechu i co to w ogóle jest grzech: http://www.likealittlechild.com/pl/articles/5

    OdpowiedzUsuń
  27. Do th: Nie do końca czujesz się katoliczką dlatego ze jesteś kalwinistka(nie wiem czy tak się pisze i czy istnieje takie określenie?) ale jeszcze o tym nie wiesz! W pełni się z Toba zgadzam! Pozdrawiam! (a tak swoją drogą ja chciałbym pobyc trochę amiszem zeby zobaczyć jak to jest)

    OdpowiedzUsuń