Blog zakończony, dostępny jako archiwum

Blog Michała Januszewskiego to już zamknięty projekt. Rzeczą młodzieńczą było pisać o wszystkim i przejawiać nazbyt interaktywne postawy wobec świata. Dziękuję wszystkim czytelnikom i komentatorom, którzy współtworzyli ze mną to miejsce wymiany myśli, poglądów i polemik. Statystyki przedstawiają się bardzo imponująco: zarejestrowano blisko 31 tys. odwiedzin. Wszystkie archiwalne wpisy i komentarze pozostaną dostępne. Niestety liczne teksty zostały skradzione z bloga i dyskusji. Niech więc oryginały świadczą o prawdziwym autorstwie.

poniedziałek, 7 listopada 2011

Awantura o uciszenie Bonieckiego

Sprawa przypomina wygłaszaną niegdyś sentencję: "Ludzie walczą o pokój, aż krew się leje". Pojawiło się bardzo dużo tekstów w sprawie milczenia nakazanego księdzu Bonieckiemu. 
Powiem wprost, aby być uczciwym wobec moich czytelników, księdza Bonieckiego nie lubię. Dla mnie jest on jak Kuba Wojewódzki Kościoła Katolickiego. Mam jednak szacunek dla jego intelektu i dorobku. Sympatia jest zresztą prywatną sprawą i nie mam obowiązku lubić aktualnych idoli.
Spróbujmy jednak popatrzeć na sprawę z kilku punktów widzenia. Zastanawiamy się ostatnio, czy to dobrze, czy źle, że nakazano medialne milczenie. Nie da się odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ jest zadane w sposób niewłaściwy. W dyskursie medialnym dotyczącym tej sprawy biorą udział rzecznicy różnych interesów, ideologii czy doktryn. Popatrzmy analitycznie:
  1. Z punktu widzenia Zgromadzenia Księży Marianów, dostrzegamy, że wygrało myślenie hierarchiczne, domagające się posłuszeństwa i pokory, których ksiądz Boniecki nie okazał. Zgodnie z prawem, wymierzoną mu karę musiały poprzedzić upomnienia, a zgodnie z Ewangelią musiał być pouczany przynajmniej kilka razy, w myśl zasady braterskiego upomnienia. Nieudzielenie zakazu wiązałoby się z rozmiękczeniem struktur i wprowadzeniem anarchii do wspólnoty zakonnej. Warto zauważyć, że Marianie dostrzegli problem w kontekście całej działalności Kościoła, warto tu przypomnieć ostrą reprymendę udzieloną Bonieckiemu przez bp. Meringa. Pełen tekst znajduje się tutaj.
  2. Patrząc od strony opozycyjnych, względem Kościoła ugrupowań, widać, że dostali oni prezent od Zgromadzenia Marianów. Doskonale wykorzystują całą sprawę, używając słów Bonieckiego do walki ideologicznej. Z punktu widzenia SLD, czy Ruchu Palikota obserwowane zamieszanie jest świetną okazją do podtrzymania społecznej dyskusji o krzyżu. 
  3. Katolicy świeccy winni są posłuszeństwo i akceptację działalności hierarchii, nie ma tu więc, zbytniej przestrzeni do dyskusji z władzami Zgromadzenia. Ta grupa powinna milczeć, jeżeli czuje przynależność do wspólnoty kościoła. Wydaje mi się, że zabieranie krytycznego głosu w tej sprawie przez ludzi, którzy deklarują się jako członkowie Kościoła demaskuje ich jako "groźnych dla wspólnoty wolnomyślicieli". 
  4. Świeccy "na obrzeżach" Kościoła i niewierzący mogą sytuację oceniać w różny sposób. Zdaje się, że łączy ich jedna myśl, a mianowicie: szkoda, że nie będzie można słyszeć Bonieckiego w mediach, bo to mądry człowiek, a jego głos cenny. 
  5. Ciekawe stanowisko zajęli dziennikarze, otóż niektórzy z nich powiadają, że decyzja Marianów godzi w wolność słowa. Słuszna to myśl, ponieważ kiedy patrzymy na Bonieckiego jak na dziennikarza, którym niewątpliwie jest okazuje się, że uciszono jednego z największych polskich redaktorów.
Pytanie, które pojawiło się we wprowadzeniu należy więc zadawać jedynie w poczuciu identyfikacji z którąś z grup, nie ma tu mowy o "dobru wspólnym", bo każdemu, jak wykazałem zależy na czymś innym. Teraz ruch należy do księdza Bonieckiego. Albo okaże się księdzem albo dziennikarzem.

7 komentarzy:

  1. mądry facet, więc go uciszyli

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki mądry, jaki mądry.. ANtychrysta bronić,bój się Boga

    OdpowiedzUsuń
  3. "Dla mnie jest on jak Kuba Wojewódzki Kościoła Katolickiego. Mam jednak szacunek dla jego intelektu i dorobku. Sympatia jest zresztą prywatną sprawą i nie mam obowiązku lubić aktualnych idoli".- sprzeczność!

    Wali mnie sprawa Bonieckiego. Taki to powalony jest kraj, rodzice zabraniają mówić dzieciom, biskupi księżom, pracodawcy pracownikom, burmistrzowie mieszkańcom miast. Wszystko to tylko objaw wszechobecnej polskiej patologii, kapitalistycznej w sumie też - silniejszy obdarza głosem, słabszy tylko wtedy może z niego korzystać. Wszystko to ideologiczne rozgrywki i gra o władzę na różnych płaszczyznach. Przypadek jednostkowy jakiegoś klechy brzydzi mnie tym, że media wpadają też w sprzeczność (walą w kościół co dzień), ale bronią wolności słowa, bo czcigodni biskupi go uciszają. Natomiast, jak dziecko, lub taki młodzian nie ma możliwości i forum artykulacji swych praw, ani płaszczyzn, aby je sobie zapewniać, to nikogo to absolutnie nie obchodzi...

    OdpowiedzUsuń
  4. Groźny dla wspólnoty wolnomyśliciel pozdrawia niestrudzonego poszukiwacza sprzeczności (które osobiście uważam za normę i oczywistość życiową), co się z nim odrobinę zgadzam. Zwłaszcza w ostatnim.

    OdpowiedzUsuń
  5. a jednak miło i przyjemnie czasem było posłuchać ks. Bonieckiego
    g.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze przyznam, że nie znam sprawy, znam tylko konsekwencje o których tu piszesz. Gdy usłyszałem o nakazie medialnego milczenia dla księdza, to pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy był x. Natanek. Później myślałem, że to może w końcu o o. Dyrektora chodzi. A tu się okazuje, że nie zakazano publicznej wypowiedzi osobom, które na to rzeczywiście zasługują, lub które z zakazu nic sobie nie robią, tylko temu, który ma coś sensownego do powiedzenia. I jak na ironię, prawdopodobnie właśnie on będzie posłuszny.
    Bardzo trafnie w tej kwestii wypowiedział się Hołownia: "Nie sądzę, by ktokolwiek odszedł od Kościoła z powodu tego, co mówił ksiądz Boniecki. Jestem jednak w stanie wyobrazić sobie tych, dla których afera ta była ostatnim przystankiem na kościelnej drodze."

    OdpowiedzUsuń
  7. Ks. Boniecki jest przede wszystkim zakonnikiem- dzinnikarstwo jest tylko posługą jaką za zgodą przełożonego wykonuje. A głównym celem posługi kapłana- dziennikarza jest przybliżanie nauczania Kościoła poprzez media. Nie zaś tworzenie własnej, różniącej się od nauczania Papieży teologii. Weźmy trzy kwestie:

    Zdaniem ks. Bonieckiego : "In vitro nie jest złe, same w sobie. Problem polega na zarodkach, które powstają podczas tego procesu i pozostają niewykorzystane"

    Kościól uczy nas czegoś innego- w instrukcji Donum Vitae, czy wypowiedziach Ojca Swiętego, o tym, ze nie chodzi tylko o zabijane embriony, ale przede wszystkim o niszczenie godności aktu poczęcia. Pisał już o tym Karol Wojtyła w "Miłości i Odpowiedzialności"

    Ks. Boniecki: "katolik powinien zrozumieć, że nie na walce o krzyż w Sejmie polega piękno Ewangelii"

    To jak w takim razie katolik ma rozumieć slowa swoich najwyższych Pasterzy?
    "Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie!" (Jan Paweł II, Zakopane, 1997) "Ważne jest, by Bóg był obecny w życiu publicznym przez znak krzyża w domach i budynkach publicznych"
    (Benedykt XVI, Castel Gandolfo 2005)

    Ks. Boniecki o pośle Palikocie [i]"Trudno mi powiedzieć, że to jest nieszczęście, że to jest złe. Wiemy jaki on ma styl uprawiania polityki - trochę na zasadzie enfant terrible, który szokuje. Ale nie powiedziałbym, że to jest zło dla polityki "[/i] (o pośle Palikocie) -

    Więc zachowania polityka znanego nie tylko z antykościelnych ale i bluźnierczych wypowiedzi ("Jestem Chrystusem"), z wulgarnego obrażania zmarłych i ranienia uczuć ich rodzin, z promowania liberalizmu obyczajowego rodem z Sodomy i Gomory- to nie jest zło? Czyli logicznie biorąc jest to dobro?

    Znacznie surowsze niż w przypadku o. Bonieckiego zakazy jakie dotykały o. Pio zakonnik ten przyjmował z pokorą i nie pozwalał nikomu na ich krytykowanie. Dziś czcimy go jako błogosławionego. Tak zasłużony kapłan jak o. Boniecki na pewno nie ucierpi wskutek tego, że zniknie z niektórych anten telewizyjnych, a wypełniając slub posłuszeństwa będzie naśladował swojego Mistrza- posłusznego do końca Chrystusa.

    Michał

    OdpowiedzUsuń