Blog zakończony, dostępny jako archiwum

Blog Michała Januszewskiego to już zamknięty projekt. Rzeczą młodzieńczą było pisać o wszystkim i przejawiać nazbyt interaktywne postawy wobec świata. Dziękuję wszystkim czytelnikom i komentatorom, którzy współtworzyli ze mną to miejsce wymiany myśli, poglądów i polemik. Statystyki przedstawiają się bardzo imponująco: zarejestrowano blisko 31 tys. odwiedzin. Wszystkie archiwalne wpisy i komentarze pozostaną dostępne. Niestety liczne teksty zostały skradzione z bloga i dyskusji. Niech więc oryginały świadczą o prawdziwym autorstwie.

czwartek, 8 stycznia 2009

Rozum a miłość

Dlaczego tak wielu ludzi boi się zrozumieć milosc?

Przekonanie, że milosc to uczucie i rozumowi nic do tego jest zwyklym asekuranctwem, no bo co w razie gdyby okazalo się, że miłosc jest produktem chemicznych reakcji? Rozum może znaturalizować milosć, a więc sprowadzić ją do rangi chemicznej reakcji.... potworna dewalucja.

Zrozumienie miłości jest tylko dla odważnych. Zdać sobie sprawę, że poryw duszy ma również intelektualny wymiar jest zadaniem dla ludzi, którzy nie boją się człowieczeństwa.

Złoty środek... miłość jako identyfikacja osoby sobie przeznaczonej nie wychodzi na przeciw rozumowi.

Bezrozumna miłość to głupia miłość. Bezmiłosna intelektualna fascynacja, prowadząca do seksu to kretyństwo. Bezrozumne emocje kierowane pod adresem niefascynującjej partnerki to desperacja.

Ideał. Miłość, która szuka zrozumienia.

Kocham i rozumiem moją miłość.

13 komentarzy:

  1. Dewalucja? Identyfukacja? Zdecydowanie trochę sobie poczekam. Na powrót równowagi emocjonalnej i intelektualnej. Tymczasem - nadrabiaj i baw się dobrze. Z.G.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Z.G., jeśli czekasz aż Michał odzyska równowagę emocjonalną i na dodatek intelektualną, to niestety się nie doczekasz. Bo on w stanie tej równowago na pewno znajduje się teraz, ale Ty postanawiasz czekać (paradoksalnie). To tylko, ukazuje, jak bardzo ludzie postanawiają być tak dobrymi jak kiedyś, kiedy w sumie zawsze byli mierni lub kiedy w sumie są naprawdę od zawsze bardzo dobrzy. Z Michałem się tylko nie zgdozę, że miłość ma coś wspólnego z rozumem( no ma o tyle, że kochać i nienawidzieć potrafią tylko ludzkie kreatury). Ale rozum miłości nie kształtuje, nie buduje i nie niszczy. Miłość i rozum w jednym zestawieniu to jak mówienie o mechanizmach wiary...mechanizmach wiary w cokolwiek...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając ten wpis uświadomiłem sobie jedno: Ja, czyli osoba niezakochana, nie potrafię racjonalnie rozmawiać i myśleć o miłości, gdyż nie znam tych wszystkich uczuć, które się wtedy odczuwa.

    No, nie wiem jak to ładnie i sensownie napisać. Ale skoro ja nawet nie chcę się o niej myśleć, to dlaczego miałbym próbować ją zrozumieć? Poczekam z tą rozmową aż dojdę do takiego stanu emocjonalnego:)

    Marek

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja powiem tak: byłem bardzo długo samotny, ze swojego własnego wyboru. Wiem już czym jest samotność. Teraz jestem zakochany, stoję na progu wiedzy, którą człowiek może osiągnąć o miłości. Wydaje mi się, że entuzjazm mój nie jest radością neofity. Czas pokaże, uważam jednak, że o miłości może mówić nie tylko ktoś kto kocha ale przede wszystkim ktoś kto kocha i wie czym jest samotność.

    OdpowiedzUsuń
  5. Samotność. Ale czym ona jest? Niby coś tak oczywistego, jest chyba najtrudniejszym do zdefiniowania pojęciem. Bo każdy może ją odczuwać, choć wg innego wcale samotnym nie jest, lub też tylko myśli, że jest samotny

    Marek

    OdpowiedzUsuń
  6. Samotność jest wtedy kiedy najpierw zaczynasz słyszeć siebie. Później nie umiesz ze sobą wytrzymać a po tym rozpoczynasz, życie w którym widzisz siebie jako narzędzie i nic więcej. Tutaj znajduje się punkt, który można uznać za początek samotności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Żałuję że się spytałem:P Na szczęście "mam to za sobą";)

    Marek

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy miłość Boga do nas ludzi to też chemiczna reakcja. Ponoć jesteśmy stworzeni na podobieństwo boże??????

    Miłka

    OdpowiedzUsuń
  9. Miłko... Nie. Wielokrotnie już pisałem, że miłość i zakochanie to zupełnie coś innego, to rzeczywistości, które często nie łączą się ze sobą. W Bogu, a raczej w Objawieniu możemy odnaleźć przesłanie w myśl którego jesteśmy przez Boga kochani. Nie ma jednak ani słowa o jakimś zakochaniu, chyba, że w późniejszych pismach mistyków, ale to już zupełnie inna bajka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że każdy rozumie miłość.
    Ale każdy po swojemu. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miłość to wspaniałe uczucie czasami prowadzące do małżeństwa, a małżeństwo to "najcięższy zakon" - powiadają mądrzy ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Misiu,
    Bardzo sie ciesze, ze kochasz i rozumiesz milosc:)

    Buziaczki,

    Julia

    OdpowiedzUsuń