Blog zakończony, dostępny jako archiwum

Blog Michała Januszewskiego to już zamknięty projekt. Rzeczą młodzieńczą było pisać o wszystkim i przejawiać nazbyt interaktywne postawy wobec świata. Dziękuję wszystkim czytelnikom i komentatorom, którzy współtworzyli ze mną to miejsce wymiany myśli, poglądów i polemik. Statystyki przedstawiają się bardzo imponująco: zarejestrowano blisko 31 tys. odwiedzin. Wszystkie archiwalne wpisy i komentarze pozostaną dostępne. Niestety liczne teksty zostały skradzione z bloga i dyskusji. Niech więc oryginały świadczą o prawdziwym autorstwie.

wtorek, 27 października 2009

Ostatnie 3 dni i pierścień Gygesa

Pozostaję ostatnio pod wrażeniem hiszpańskiego filmu "3 Dias" (link). Schemat tego obrazu jest mocno eksploatowany w kinie. Do Ziemi zbliża się meteoryt, który jest na tyle duży, że jego kolizja z naszą planetą spowoduje zagładę ludzkości i w ogóle życia. Większość filmów, jak dotąd przedstawiała histeryczne próby zapobieżenia katastrofie. Wspomniany obraz jest jednak inny. Twórcy skoncentrowali się na ukazaniu człowieka, społeczeństwa w obliczu pewnej zagłady.

Reakcje są bardzo zróżnicowane. Tak jak możemy się domyślać, w obliczu paraliżu wymiaru sprawiedliwości i końca myślenia o nieuchronności kary, osadzeni uciekają z więzień. Rośnie przestępczość, ulice miast zamieniają się w spływające krwią pola bitew. Świat staje się urzeczywistnieniem apokaliptycznych wydarzeń, nocne niebo przecinają coraz częściej spadające meteoryty. Ziemia zamarła przed ostateczną katastrofą.

Przejdę teraz do zasadniczej części moich rozważań. Zastanówmy się najpierw, co powstrzymuje ludzi przed złem?

1. ograniczenia wewnętrzne - natury moralnej i etycznej

2. ograniczenia zewnętrzne - lęk przed karą spowodowaną złamaniem prawa, lub zasad wypracowanych przez społeczeństwo

Jest dla mnie oczywistym, że bardzo rzadko zastanawiamy się, co powstrzymuje nas przed złem. Nie zdajemy sobie sprawy z tego,  w jaki sposób nasza prawość jest utrzymywana w ryzach. Wydaje mi się, że bardzo trudno dokonać analizy, która odpowie na nasze pytanie. Nawet jeżeli przemyślenia zaprowadzą nas do wniosków, nie będziemy mieli pewności co do tego czy w sytuacji granicznej zachowamy się zgodnie z przewidywaniami. Zapewne pamiętamy platońską opowieść o pierścieniu Gygesa, w której pasterz znalazł pierścień umożliwiający niewidzialność.

Jedynie sytuacja, w której ograniczenia zewnętrzne przestają działać może pokazać jak silna jest konstrukcja moralna lub etyczna człowieka. Dotykamy zatem problemu kształcenia moralnego. Jest to temat szczególnie ważny dla rodziców. Pozostaje pytanie, jak wychować aby wychowanek, który otrzymałby szansę skorzystania z pierścienia Gygesa lub znalazłby się w sytuacji pokazanej w filmie "3 Dias", zachowałby swoją etyczność lub moralność.

3 komentarze:

  1. Oj powazne tematy filozoficzne poruszyłeś, jest taka dziedzina filozoficzna zwana metaetyka która wiele opasłych tomisk wydała na spór poświecony pochodzeniu zasad moralnych. jesli zakłądamy (1) że zasady moralne sa internalne, to powstaje pytanie w jaki sposób je poznajemy? intuicyjnie? czy mozliwe są wówczas wspólne zasady ludzkości?. JEśli natomiast zakłądamy (2) że zasady są narzucane pzrez społeczeństwo to na pierwszy rzut oka sprawa wydaje sie prostsza - poznajemy je poprzez proces socjalizacji. Ale nadal probemem pozostaje to skad się wziął pierwszy człowiek stosujący sie do takich a nei innych zasad?
    Bez wdawaniea sie w szcegółowe dywagacje osobiście jestem skłonna przychylić sie do tezy 1. Zakładając ze człowiek jest istotą społeczna mozemy mówić o pewnym sensus communis. Oznaczałoby to zę kazdy poznaje( w jakiś tam niezbadany blizej sposób) w sobie zasady moralne, czyli to co dobre piękne i prawdziwe w postępowaniu, a jak się okazuje te zasady podzielają tez inni ludzie tworzący społeczeństwo i "spisujący" te zasady wewnętrzne w nakazach etyki szczególowej.

    Powstaje pytanie:
    czy człowiek który nagle znalazł sie na bezludnej wyspie moze zachowywać się neimoralnie?
    czy nie pozbawiłby się tym samym człowieczeństwa?
    I czy wszelkei łamanie norm ( w wypadku zbliżającego sie meteorytu) nie jest li tylko wpisane w system?(gwałty i mordy w czasach gdy umarł król były powszechne w społecznościach pierwotnych
    )
    czy można transcendowac cos co jest nam wewnętrzne, co stanowi o naszym byciu lub nie-byciu człowiekiem?

    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. yyyy dużo trudnych słów ;)

    a tak na poważnie. wydaje mi się ze zasady moralne są niczym innym jak tylko konsekwencją myslenia na poziomie "to mi sie oplaca a to nie". oczywiscie mowie o korzysciach zarowno duchowych jak i materialnych. Tutaj kwestia hierarchii wartosci, ktora w zaleznosci od konstrukcji umieszcza jedne albo drugie na przedzie.

    Czyli mamy taki oto konstrukt

    1. moralność pierwotna jako constans dla kazdego człowieka

    2. hierarchia wartości jako element ukształtowany przez kulturę w procesie socjalizacji

    dwa elementy oddziaływują na siebie bardzo silnie. Decyzja o korzysci badz stracie podejmowana jest w oparciu o kryterium jakim staje sie miejsce danego dobra lub zła w hierarchii.

    Tylko jak to pogodzić z obserwacją zmiany moralności w sytuacjach opisanych w poście?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dajmonion...;)
    Thiralatha

    OdpowiedzUsuń