Blog zakończony, dostępny jako archiwum

Blog Michała Januszewskiego to już zamknięty projekt. Rzeczą młodzieńczą było pisać o wszystkim i przejawiać nazbyt interaktywne postawy wobec świata. Dziękuję wszystkim czytelnikom i komentatorom, którzy współtworzyli ze mną to miejsce wymiany myśli, poglądów i polemik. Statystyki przedstawiają się bardzo imponująco: zarejestrowano blisko 31 tys. odwiedzin. Wszystkie archiwalne wpisy i komentarze pozostaną dostępne. Niestety liczne teksty zostały skradzione z bloga i dyskusji. Niech więc oryginały świadczą o prawdziwym autorstwie.

poniedziałek, 13 lipca 2009

Wolność

Dzisiaj temat niemalże ściśle filozoficzny, mam jednak nadzieję, że uda mi się napisać co nieco bez używania wzniosłego języka. Tym samym chciałbym pokazać, że najważniejsze w rozważaniu o wolności jest zrozumienie jej ograniczeń.

Wydaje się mocno paradoksalne, nieprawdaż? Bo jakże to definiować wolność przez ograniczenia? Dokładnie tak samo jak definicje geometrycznych figur zamkniętych. Dla przykładu definicja okręgu, mówi, że jest to zbiór punktów oddalonych jednakowo od środka. Podobna będzie definicja koła, z tym że będzie to zbiór punktów położonych w odległości równej lub mniejszej długości promienia.

Tak samo mówimy o wolności. Nie możemy przecież znaleźć się nagle w miejscu oddalonym o 300 kilometrów od miejsca w którym jesteśmy. Nie pozwalają na to bariery fizyczne. Inne ograniczenia to ograniczenia natury psychicznej. Takim ograniczeniem są wszelkie naturalne "zabezpieczenia" przed śmiercią, dlatego człowiek, który nie przeżywa żadnych zaburzeń nie ma myśli samobójczych. Ograniczenia natury społecznej są też bardzo wyraźne, stanowią przestrzeń tego wszystkiego na co nie zezwala prawo. Nie mordujemy przecież kelnera kiedy zupa jest za zimna albo kieliszek niezbyt czysty.

We relacji, o czym już pisałem istnieją dwie tendencje. Jedna to zawężanie wolności, druga poszerzanie jej zakresu. W zależności od rodzaju relacji, któraś z nich staje się tendencją dominującą. Można to rozpisywać szczegółowo.

Po bardzo ogólnym wprowadzeniu do problematyki wolności chciałbym zapytać, w jaki sposób szanowni czytelnicy odkrywanie ograniczenia własnej wolności ?

5 komentarzy:

  1. Trafne to Twoje porównanie wolności do zbioru matematycznego, w szczególności do koła.

    WOLNOŚĆ MA OGRANICZENIA I MUSI JE MIEĆ, bo w przeciwnym wypadku byłaby samowolą.

    Ograniczenia własnej wolności spotykam każdego dnia. Wynikają one nie tylko z obowiązujących przepisów ale też z różnych ograniczeń wynikających z mojej osoby, z przyjętych zasad moralnych itp. Nawet kiedy człowiek znalazłby się na bezludnej wyspie nie należącej do żadnego państwa, też będzie miał ograniczenia wynikające choćby z sił natury czy braku niektórych umiejętności. Nikt nie jest omnibusem.

    Niestety, wiele osób (Polaków)utożsamia wolność z samowolą. Mam nadzieję, że przyszłe pokolenia zauważą tę różnicę pomiędzy wolnością a samowolą wówczas i u nas będzie lepiej się żyło. kl.

    OdpowiedzUsuń
  2. PS
    Złoszczą mnie niektóre ograniczenia wprowadzone przez aparat państwa i przymuszanie mnie np. do płacenia abonamentu na RTV, gdzie niestety nie mogę znaleźć nic dla siebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie... To, że nie mogę przeskoczyć Mount Everestu, nie ma nic wspólnego z pojęciem wolności. Tak samo brak prawa zabicia kelnera za brudne naczynie. Ograniczeniem wolności jest np. to, że ktoś mi grozi grzywną za wycięcie krzaka na mojej działce albo zabiera w podatkach część mojej pensji. Czyli wtedy, gdy ktoś używa przemocy i narusza moje prawo własności do mojego ciała lub rzeczy, które do mnie należą.

    Lucjan

    OdpowiedzUsuń
  4. Lucjanie
    pomimo różnych ograniczeń czuję się wolnym człowiekiem. Oczywiście nie tak jak ptak, który "nie sieje nie orze a żyje niebożę".Kelnera, który poda mi brudne naczynia nie mam wcale ochoty zabijać ale mam prawo zwrócić mu uwagę i zarządać czystych. Ograniczenia prawne mają swój cel i w większości prowadzą do pozytywnych i porządanych zachowań ułatwiających życie w grupie i szerzej w społeczeństwie czy w świecie. Pomijam tu niektóre wg mnie głupie zarządzenia.

    Mówisz o karaniu za wycięcie krzaka. I słusznie, jeśli krzak jest pod ochroną, bo grozi mu całkowite wyginięcie. Jeśli przez dłuższy czas będzie karało się takie przewinienia to po dłuższym czasie nieniszczenie przyrody a wręcz jej ochrona stanie się naturalnym zachowaniem człowieka. I o to chodzi, żeby nabyć pozytywnie odbieranych, przez ogół społeczeństwa, nawyków.

    Co do podatków też jestem za ich pobieraniem. Dyskusyjna wg mnie jest ich wysokość. A już zupełnie nie zgadzam się z podziałem naszego dochodu narodowego. A wściekłość mnie ogarnia na niegospodarność i marnotrawstwo notabli. kl.

    OdpowiedzUsuń
  5. do kl.
    Wiele tu kwestii połączyłaś i pomieszałaś...
    Nie mogę dyskutować z tym, że czujesz się wolna, bo to sfera uczuć i tylko Ty wiesz czy je masz.
    Mówię o rzeczywistych działaniach między ludźmi.
    Na pewno ktoś narusza Twoją wolność, jeśli pod groźbą użycia siły zakazuje Ci wycięcia Twojego krzaka na Twojej działce. Nie zmienia tego ani fakt, że akurat nie chcesz tego robić, ani że się z tym godzisz.
    Poza tym, gdyby ginące gatunki krzaków były prywatne, to ludzie mogliby na ich sprzedaży i hodowli zarabiać. Byłyby pielęgnowane. A teraz są państwowe i dlatego są zagrożone.
    Poza tym kto z zewnątrz
    może ocenić czy powód wycięcia krzaka nie jest ważniejszy?
    Takie postępowanie to jest objaw totalitaryzmu...
    Nie ma czegoś takiego jak "nasz dochód narodowy"! Są Twoje dochody, moje dochody, dochody innych jednostek. "Dzielenie dochodu narodowego" jest zwykłą kradzieżą i dodatkowo ma same negatywne konsekwencje.
    To też jest oczywistym naruszeniem wolności.
    Nie jestem przeciw regułom i prawom całkowicie, ale słuszne i sprawiedliwe są tylko te uzgodnione dobrowolnie, prywatnie plus prawo naturalne określające zasady etyczne. Prawo państwowe jest niszczącą wolność agresją.

    Lucjan

    OdpowiedzUsuń