Kiedy ostatnio rozmawiałaś lub rozmawiałeś o czymś na prawdę istotnym i poważnym ze swoimi bliskimi?
W większości przypadków odpowiedzi będą rozpięte pomiędzy bardzo dawno a nigdy. To niezwykle smutne. Zwykle nasza codzienna komunikacja ogranicza się do spraw organizacyjnych lub ustaleń o charakterze logistycznym, typu gdzie kto będzie, co na obiad lub co było w telewizji. W ten sposób ograniczamy używanie naszych rozumów do funkcji jedynie praktycznych.
Człowiek jest wyjątkowy nie tyle przez to, że korzystając z telefonu komórkowego może porozumieć się w sprawie eksportu ćwikły buraczanej, ale przez to, że jego rozum przystosowany jest do komunikacji, której treścią stają się autonomiczne i niezależne myśli dotyczące fundamentalnych elementów rzeczywistości.
Jeżeli teraz się buntujesz droga czytelniczko i czytelniku i sądzisz, że problem naświetlony w tym poście nie dotyczy Ciebie ale raczej wszystkich innych odpowiedz sobie na kilka pytań:
- udało Ci się kiedyś zapytać kogoś bliskiego na czym polegają relacje które was łączą?
- być może kiedyś byłeś w stanie powiedzieć dlaczego ważne jest bycie w relacji z kimś?
- patrząc wspólnie na dzieło sztuki, możliwa była wymiana poglądów na temat indywidualnych wrażliwości?
- rozmawiałaś lub rozmawiałeś na temat hierarchii wartości, swojej i ukochanej osoby?
- wiesz co dla bliskich jest najważniejsze?
Wiele innych pytań nasuwa mi się na myśl.
Święta księga powiada "Błogosławieni ubodzy w duchu"(Beati pauperes spiritu). Bardzo łatwo przyjąć ten tekst dosłownie i płytko. Intelekt nie jest zaprzeniem miłości a rozum zaprzeczeniem wiary (ukłon w stronę katolickiego dżihadu wypowiedzianego teorii krytycznej zastosowanej w religii). Ubodzy to tacy , którzy nie komplikują, nie stereotypizują i nie wprowadzają w swoje poznanie utartych schematów. Ubodzy to Ci którzy jasną i prostą myślą sięgają sedna. Taka myśl jest możliwa do przekazania innym, taka myśl staje się ciałem (Et Verbum Caro factum est).
Słowo stanie się ciałem, jeżeli będzie miało treść, wewnętrzną wagę i związek z myślą. Amen.
Hmm nie wime co odpisać, chyba nie do końca rouzmiem, ale jesli chodzi o ascetyzm duchowy, to czy nie chodzi o bycie ubogim w pragnienia, albo właśnie wyrzeczenie rozumności na rzecz wiary (mniejsza o frankfurcka, dzihady i inne za przeproszeniem pierdoly) ?
OdpowiedzUsuńA myśl jasna i celna czy nie jest na końcu drogi, a nie na początku przypadkiem ? Czy aby widzieć jasno nie trzeba się o to starać, przemierzając krainy ciemności ?
A czy myśl nie jest przeciwstawna wierze, sporo było prób ich pogodzenia przecież ?
Martin
hmmm
OdpowiedzUsuńMartin
no tak juz wszystko jasne
OdpowiedzUsuńMartin
Od prawie roku żyję bez telewizora i dzięki temu potrafię rozmawiać ze swoim ukochanym o wszystkich naszych potrzebach, radościach i smutkach;) Polecam:))
OdpowiedzUsuńKomandos
Komandosie ;) hehe, a dzieci jak urodzisz i bedziesz wychowywać to też bez telewizora?
OdpowiedzUsuńJezeli tak to chyle czoła :)
Jak na razie takie jest postanowienie;) Jedynie jakąś konkretną bajkę na dobranoc z DVD albo pięknego czarnego X-boxa;) No i koniecznie 'Kołysanki utulanki'G.Turnaua i M.Umer.
OdpowiedzUsuńKomandos
no to slicznie :) tylko jak sie dzecko z róWIEŚNIAKAMI dogada?:)
OdpowiedzUsuńhehe komandas jestes gejem ?:)
OdpowiedzUsuńOj dogada sie:) moja chrześniczka ma dwa latka, jest wychowywana bez telewizora i też wie kto to jest Kubuś Puchatek;) a poza tym potrafi w ogródku pokazać Cioci (czego Ciocia sama nie wiedziała), gdzie rośnie forsycja, irga, bukszpan, magnolia. Książkę ze zwierzętami ma obcykaną i odróżnia chomika od świnki morskiej, kozicę, gazelę i wiele innych, no i rasy psów:foksterier, bokser, kundel, jamnik, pudel...No ale Marianka miała wielkie szczęście do Chrzestnej, więc nie dziwią mnie aż tak bardzo Jej wielkie zdolności myślowe;)
OdpowiedzUsuńEj a dlaczego niby miałabym być gejem?
Komandos
hehehe no komandos ze swoim ukochanym ;)
OdpowiedzUsuńA tak na serio, zawsze kiedy mysle o wychowaniu dziecka bez wykorzystania głupoty i durnoty jaka oferuje dzisiejsza komercyjna kultura powstaje jeden problem. Dziecko bedzie inaczej uksztaltowane niz wiekszosc róWIEŚNIAKÓW i przez to wydaje mi sie ze moze tylko zostać przez grupe potraktowany na dwa sposoby, albo zostac hersztem :) albo byc wyalienowanym.
Co do dziecka komandosa to raczej nie ma watpliwosci ;) ale generalnie to duzy problem, wychowujac inaczej niz wszyscy tworzymy jednostkę inną niż standard.
Ja też byłam niestandardowym dzieckiem i dobrze mi z tym było:)pierwszy raz w zyciu poszłam do fryzjera majac 20 lat, na pierwszą dyskotekę to chyba poszłam na studiach, a wczoraj byłam pierwszy raz w życiu na solarium.Każdy się pyta jak to możliwe?!Jest to możliwe i wcale nie czuję się biedniejsza z tego powodu, bo w czasie gdy moje koleżanki uciekały z domu wymalowane, żeby pójść pokręcić tyłkiem, to ja zdobywałam Mistrzostwo Polski w żeglarstwie albo jechałam na rowerze do Częstochowy po 150 km dziennie, a bywało i więcej. Jestem zdecydowanie zwolenniczką powiedzienia, że inaczej to wcale nie znaczy gorzej!
OdpowiedzUsuńa żeby rozwiązać wszelkie wątpliwości to będę się podpisywać nazwą swojego oddziału komandoskiego, którego zostałam przywódcą. Było trzeba pogodzić dwa przezwiska: Komandos i Żaba (tak mówi na mnie Michał:)). Osoby wiedzące, że czytałam ksiązkę "Podwodni komandosi' o komandofokach wymyśliły mi nowy pseudonim;)
KOMANDOŻABA
hehehe
OdpowiedzUsuńja też miałem niestandardowa młodość ;) przyjaźniłem sie Komadożabą ;)
i prosze sprostuj tego Michała, że to nie ja, bo mi narobisz bigosu :)
a z tym fryzjerem to sciema, a na studniowke to niby kto Cie czesał? miałaś wtedy 18 :) do dziś mam te smieszne srebrne kulkospinki ;)
miło Cie widzieć na blogu :)
własnie chciałam napisać cos podobnego:) w mojej rodzinie młode małżeństwo postanowiło wychowywać dzieci bez TV ale wytrzymali tylko do momentu kiedy najstarsze poszło do przedszkola czyli 3-4 lata:) ambitne palny legły w gruzach i ulegli, bo dziecko czuło sie wyalienowane.
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie ze w posiadaniu TV nie ma nic złego o ile on nie zastepuje rodzica i nie jest jedyna forma spedzania wolnego czasu. We wsponianej wyżej rodzinie gdy rodzice wracaja z pracy Tv jest wyłanczany a dzieci nawet tego nie zauwazają:)
Może moje spostrzezenie jest błędne bo jeszcze nie mam swoich dzieci, jedynie takie "pozyczone"
Karolina
Na Twoja studniówkę czesała mnie żona obecnego Sołtysa Charzyków:) a na moją studniówkę czesała mnie Agnieszka-koleżanka z klasy, w trakcie podróży samochodem z kursów z chemii z Sopotu...
OdpowiedzUsuńUwaga sprostowanie-Michał, to mój narzeczony, a za 3 tygodnie mój Mąż, to On mówi na mnie Żaba...Ale nie jest to Szopen!!!
Komandożaba
Szopen czyli ja :)
OdpowiedzUsuń