Blog zakończony, dostępny jako archiwum

Blog Michała Januszewskiego to już zamknięty projekt. Rzeczą młodzieńczą było pisać o wszystkim i przejawiać nazbyt interaktywne postawy wobec świata. Dziękuję wszystkim czytelnikom i komentatorom, którzy współtworzyli ze mną to miejsce wymiany myśli, poglądów i polemik. Statystyki przedstawiają się bardzo imponująco: zarejestrowano blisko 31 tys. odwiedzin. Wszystkie archiwalne wpisy i komentarze pozostaną dostępne. Niestety liczne teksty zostały skradzione z bloga i dyskusji. Niech więc oryginały świadczą o prawdziwym autorstwie.

piątek, 26 czerwca 2009

O przyjaźni

O przyjaźni mówi się bardzo wiele, począwszy od wczesnych etapów edukacji, w czasie których dzieci muszą pisać wypracowania o przyjaźni i przyjaciołach. Później niestety refleksja na ten temat nie pogłębia się zbytnio. Dorastając nadal nie wiemy co to jest przyjaźń i nie wiemy co nią nie jest. Wczoraj mądry człowiek powiedział mi, że jest przyjaźń słowa serca i czynu.

Taka intuicja prowadzi nas już wprost do sedna sprawy.
Otóż uważam, że przyjaźń jest formą miłości.

Wiemy, że formy miłości są zróżnicowane, mamy miłość ojcowską, macierzyńską, kobiety i mężczyzny, homoseksualną i pewnie można jeszcze wymieniać w nieskończoność, właściwie biorąc pod uwagę, że każda relacja jest inna można by też mówić o miłości Kazia do Helenki, Zosi do Zygmusia itd.

Idąc dalej zastanówmy się nad pytaniem, które często się stawia, nie tylko w seminariach :) a mianowicie, czy możliwa jest przyjaźń między mężczyzną a kobietą?

Odpowiem przewrotnie, niemożliwa jest przyjaźń mężczyzny z mężczyzną i kobiety z kobietą (zakładam heteroseksualizm). Dlaczego? Nierozłącznym elementem przyjaźni, jako miłości są pewne formy okazywania czułości i bliskości. Taka relacja dwóch mężczyzn byłaby kuriozalna i wskazywałaby na homoseksualizm, dlatego męskie relacje są raczej "solidarnością samców", na wojnie jeden za drugiego poświęca życie, w obliczu zagrożenia stają ramie w ramię i walczą, takie postawy stają się etosem. Nie jest to jednak przyjaźń, co nie umniejsza rangi i statusu tej relacji.
Przyjaźń dwojga kobiet wydaje mi się także niemożliwa, co potwierdzają same kobiety, okazywanie czułości w takich relacjach nie jest czymś dziwnym, kobiety funkcjonują nieco inaczej, nie będę się teraz nad tym rozpisywał, to odrębny temat.
Podsumowując, przyjaźń dwojga heteroseksualnych osób tej samej płci jest niemożliwa, ponieważ przyjaźń jako forma miłości jest relacją czułości, troskliwości i wzajemnej opieki.

Już słyszę zarzut, w którym mowa o tym, że dokonałem uprawomocnienia seksualnego kontekstu przyjaźni męsko damskiej, jako związku dwóch heteroseksualnych osób. Przyznam, że nic sobie z tego nie robię.

Przyjaźń ma wymiar erotyczny!

Jak on funkcjonuje? Nie tworzy prokreacji. Jego celem nie jest poczęcie potomstwa, ale raczej stworzenie kontekstu ciepła i bezpieczeństwa, tak rozumiana przyjaźń staje się pełnią, taką w której człowiek staje się zrozumiany i rozumiejący.

21 komentarzy:

  1. czytając to co napisałeś odnoszę wrażenie, że nie ma czegoś takiego jak "przyjaźń" - jest tylko coś, co ją przypomina, a tak naprawdę nie jest "czystą przyjaźnią" (że tak to nazwę)

    jan

    OdpowiedzUsuń
  2. nie... ja po prostu podalem inna wersje definiowania przyjazni. jej zaletą jest to ze powoduje sprzecznosci. Na przykład takich, że dwoje ludzi jest ze soba bardzo blisko i "przyjaźnia sie", łączą ich wszystkie sfery a czarna dziura pozostaje eros i własciwie wszystkie ich swiadome i podswiadome wysilki skupija sie na tym by tego erosa w relacji zamordować.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mysle ze jest tak:
    Przyjazn damsko-meska jest zawsz epodszyt anapieciem seksualnym, jest ono jednka innego rodzjau u mezczyzn niz u kobiet, kobieta traktuje emzczyzne jako niespelnionego adoratora, a mezcyzzna kobiete jak potencjalna partnerke, zmiana tkaiejr elacji nie ejst mozliwa zwykle i to zwykle za sprawa kobiety, chociaz bywa, ze ta sie skusi na swojego rpzyjaciela, co owocuje zwykle koncem przyjazni, chociaz bywa ze kobeita da sie skusisc jeszcze wielokrotnie co jednak wcale nie msui byc rownoznaczne z miloscia itp. ludkzie relacje sa tkaie skomplikwoane , damn, to dlatego tak ciezko sie zyje :)

    Zgadzam sie ze przyjazn autentyczna wmaga epwnych emocji, nei wiem czy koneicznie erotycznych, ale jakiejs formy oddania, zaufania, poczucia wiezi itp. napewno

    Martin

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S. sumujac mamy minimum 2 rodzaje rpzyjazni
    pomeidzy osobami tej smaej i pomiedzy sobami odmiennych plci, do tego dochodza jeszcze inne kombinacje w zalenzosci od orientajc seksualnych partnerow, ale "wymiekam" i nie dma rady juz tegomliczyc, w kazdym abdz razie ejstem antyesensjalista w kwestii przyjazni, milosci itp.

    Ciekawostka: PLaton, mimo ze byl czolowym esensjalista w historii, zadowalajacych definicji milosci, przyjazni itd. neistety nie podal

    OdpowiedzUsuń
  5. P.S. 2
    Moz enie rozumiem nic z tych rzecyz poneiwaz mam dojrzalosc emocjonalna siedemnastoletniej dziewczyny, nie wykluczam,
    ale kurcze , rpzeciez wszyscy wiedza ze cos jes tna rzeczy, ale nikt nie wie co, anwet kobiety nie potrafia tego wyslowic, dlatego, np gdy wyzwe je w jakims poscie od ladacznic to potem i tak wsyzstko wrac a do normy :)

    To cholerne ziarenko wątpliwości zawsze tkwi gdzieś w samym srodku mysli o miłości, jest to apskudne ale miło sie w gruncie rzeczy z tym zyje

    Szczerze mówiąc zaczynam myslec o tym wszystkim czysto naturalistycznie, z malym rabkiem sceptycyzmu, takze stosuje redukcjonizm w kwestii przyjazni, ale nadal uwazam ze mam przyjaciol, moze wreszcie cholera dojrzewam , a moze wprost przeciwnie ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Swoja droga jeszcze raz przepraszam wszystkie kobiety za pamietny post emancypacyjny.
    P.S. Moze tym razem pora na podobny ze strony kobiet ? :)
    Ale mam wrazenie ze one nigdy nie ujawniaja do konca tego co o nas mysla, a mysla pewnie jak o gorylach, sterowalnych pilotem popedu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze roziwne ten naturalizm w kwestii rpzyjazni

    Mysle ze ludzie w roznym wieku roznie postrzegaja zycie i relacje miedzyludzkie, postepuja tak jak je postrzegaja, wiec przyjazn jest rozna w zaleznosci od wieku, plci i innych cech osob,
    to co stale w tej relacji bez wzgledu na jej ejdnostkowy przjeaw to nazwa (po arystotelesowsku a co tam, nominalizmem pociagne jak juz zauwazylem) , ale jak juz wyzej wspomnialem moj nominalizm ejst tylko tymczasowy, ze wzgledu na zagrozenie sceptycyzmem po dociekaniach esencjalistycznych (ble ble ble), po prostu nie wiem w gruncie rzeczy, bo problem w tym ze gdybysmy przeciez wiedzieli... moze lepiej kiedy wszyscy stosuja zaklad typu zakaldu pascala...

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną na pewno istnieje, wiem coś o tym. Zgadzam się, że istnieje dotąd, dokąd nie pojawi się eros. Gdy zjawi się z jednej strony - koniec przyjaźni. Jeśli obie strony kierują się erosem to mamy miłość. W ogóle pojmuję miłość jako wyższy stopień przyjaźni. I nie wyobrażam sobie, żeby mój mężczyzna (moja miłość)nie był moim przyjacielem.

    Martinie,
    zaskakują mnie Twoje wypowiedzi w imieniu kobiet ("kobieta traktuje mężczyznę jako niespełnionego adoratora" czy "myślą pewnie jak o gorylach sterowanych pilotem popędu"), że wypowiadasz się w imieniu mężczyzn, to rozumiem. Skąd wiesz, że kobiety tak właśnie myślą. Skąd te kategoryczne stwierdzenia? Nie obraź się, ale chyba czasem "nie grzeszysz" skromnością.

    Przyjaźń, jak każde uczucie, należy pielęgnować.

    Piszesz, że "wszystko wraca do normy" nawet, gdy niepochlebnie wyrażasz się o kobietach. Kobiety nie są pamiętliwe (chociaż nie wszystkie), bo to co było to już historia, przeprosiłeś, sprawa zamknięta. Chwilowa "głupawka" męska nie może być przyczyną notorycznego odkopywania "topora wojennego". Tak nie dałoby się żyć.

    Czy któraś z bywalczyń bloga powinna napisać paszkwil na temat mężczyzn? - chyba nie. To przecież nie zetrze wcześniej wypowiedzianych przez Ciebie słów i byłoby to nieracjonalne, takie podsycanie urazy czy wręcz odwet. Wydaje mi się, że większość kobiet skłania się ku łagodzeniu scysji czy nieporozumień, czy nieprzemyślanych wypowiedzi. Chyba, że tego oczekujesz....
    może, pokusi się któraś i coś głupiego napisze.
    Być może kobiety nie są aż tak skore do uogólnień i jeśli już, to rzucają gromy na winowajcę , na konkretnego mężczyznę. Kobiety raczej pozytywnie wypowiadają się o mężczyznach chyba, że mają ochotę podroczyć się z nimi i sądzę, że bardzo to lubią.

    OdpowiedzUsuń
  9. Martinie
    poza tym,lubię czytać Twoje wpisy, wyjąwszy ten, w którym "błysnąłeś".kl.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm... Droga KL :)) zgadzam się z Tobą co do spostrzeżeń na temat kobiet i myslę, że to wynik wychowania i przygotowywania nas do roli już od dziecka. Ten model roli społecznej kobiety zmienia się (zdaje się, że bardzo dynamicznie w ostatnim czasie)... może stąd Martin ma takie a nie inne spojrzenie na Białogłowy? Może trafił na kobiety, które swoją rolę widziały inaczej, niż widział ją On?

    Drogi Martinie,

    to cudowne, że nadal są ludzie wątpiący, poszukujący :) godne zauważenia i pochwały! Co do szczerości kobiet w odniesieniu do mężczyzn. Odniosłam wrażenie, że chciałbyś o mężczyznach (sobie?) usłyszeć, że to stworzenia proste, sterowane jedną wajchą... Niestety! To nieprawda i wie to większość zarówno kobiet jak i mężczyzn. Dlatego, że nie patrzą na siebie przez stereotyp/rolę/"gębę" kobiety czy mężczyzny. I tylko patrzenie na siebie jak na osoby (wrażliwe, myslące, odczuwające, mające swoją przeszłość itd.) wydaje i się kluczem do uniknięcia dziwnych form szowinizmu (męskiego damskiego).

    To też pozwala, drogi Michale, budować ważne w życiu relacje, takie jak przyjaźń. Zgadzam się z KL, że prawdziwa miłość nie może istnieć bez przyjaźni. Zgadzam się z Tobą, że eros w przyjaźni damsko męskiej musi być tłumiony, jeśli ma ona przetrwać. Zgadzam się także z tym, że nie można przyrównać męskiej "szorstkiej" przyjaźni czy przyjaźni kobiet z relacja przyjacielską jaka może połączyć dwie osoby płci przeciwnych.

    ALE

    Kto powiedział, że przyjaźń jest jednorodna? Że tylko jeden rodzaj jest pełen (tzn ten kobieta-mężczyzna)? Tak jak istnieje wiele rodzająw miłośći (i żadna z nich nie jest bardziej/mnij wartościowa od innych) tak istneje wiele rodzajów przyjaźni.
    Zatem tak, przyjaźń kobiety i mężczyzny ma wymiar erotyczny, cow wyróznia ją od przyjaźni "jednej płci", ale nie sprawia, że to przyjaźń lepsza czy wręcz jedyna mozliwa.

    AL :)

    OdpowiedzUsuń
  11. "stworzenia sterowane jedną wajchą ..."

    znam to powiedzonko od pewnej osoby, która powatarzła je notorycznie i z cynicznym uśmieszkiem po innej...

    Martin

    OdpowiedzUsuń
  12. P.S.
    Moze faktycznie jestem zacofany i nie podazam za duchem czasu, na szczescie wiem ze istnieja jeszcze ludzie, kotrzy sa gotowi plynac pod prad, realizujac wybrane przez siebie modele zycia, bez wzgledu na obowiazujace mody i wszechobecny przymus kultury masowej oraz poprawnosc polityczna...

    O stworzeniach prostych wiem jedynie tyle ze sie nigdy nie psuja i po tym je zasadniczo poznaje.

    Oczywiscie ze jestesmy zywymi osobami, niestety wiele kobiet patrzy na mezczyzne jak na stopien realizacji ich idealu, taka postawa niestety nie pozostawia wiele miejsca na wrazliwosc.

    Piekny relatywizm, ale ktore z doswiadczen sa naprawde wartosciwe ? Czy faktycznie mozna powiedziec ze np milosc niepelna emocjonalnych odcieni jest rownie wartosciowa jak inne ? Lub ze krzywdzaca milosc jest rownie dobra jak ta pozbawiona smutku ? Mysle ze jednak jakas herarchie wartosci musimy przyjac...

    OdpowiedzUsuń
  13. P.S.2

    Trafiłem idelanie w model roli, na moją postawę przywiodło mnie raczej to powiedzonko i model kobiety z nim związany...


    Dizękuję KL. bardzo mi miło (nieskromnie miło)
    Ja także bardzo cenię lekturę Twoich wpisów.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. P.S. 3
    Dziękuję za pochwałę AL ;)
    ALe moje wątpliwości zwykle są wynikiem nie tyle sceptycyzmu i niewiedzy ile powiedizałbym raczej mizologii i nadmiernego autokrytycyzmu :)
    Ja muszę pochwalić przyjemną oku formę Twoich opinii, w których kwestie rzeczowe i sporne są bardzo pięknie przeplatane znanymi poglądami na istotę sprawy

    Pozdrawiam rówież serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. *również - rzecz jasna - jak dane nam było wszystkim przenajmilej pomyśleć

    OdpowiedzUsuń
  16. Coś za miło tutaj :) ale nie martwcie się niedługo temat do kłótni :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Misiu,

    Nasza przyjazn prawdopodobnie jest taka o ktorej piszesz, albo taka juz byla:):)

    Pozdr,
    J...

    OdpowiedzUsuń
  18. Droga J

    Kiedyś wyczytałem takie mądre zdanie, przyjaźń, która się kończy nigdy nią nie była. Nasza się nie kończy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. hmm wiem że to by l komentrz prywatny ale pozwolę sobei skomentowac
    :
    to samo można powiedzieć o miłości, miłosć która sie skończyła wcale nią nie była,
    ale czy naprawde skłonni jestesmy to pzryznać
    czy takie pozbawianie wartości pzreszłej relacji, jakiejkolwiek, nie jest tylko wynikeim żalu po niej i próby wmawiania sobie ze nic takeigo się nie stało?
    to takei okłąmywanie siebie
    wszytsko sie kiedys kończy taka jest natura człowieka, ale to nie znaczy że nie istniało
    A.

    OdpowiedzUsuń
  20. A nie nie. To nie tak. Nie zmieniam wartosci tego co bylo kiedys. Tylko majac odpowiedni dystans wiem jak to nazwać. Np moge powiedzieć śmiało, że byłem zakochany we wszystkich kobietach z którymi byłem. Nie mogę powiedzieć, że je kochałem, bo miłość moim zdaniem się nie kończy, trwa jako postawa do końca życia. Także sądzę, że na prawde kochać można tylko raz.

    Powyższe poglądy to nie do końca to co bym chciał osiągnąć, jest jeszcze wiele do przemyślenia, będzie o tym wkrótce. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Misiu,
    widzisz jednak A. twierdzi ze wszystko sie kiedys konczy...
    Ale ja uwazam, ze sie nie konczy tylko przechodzi w inny etap:) (chyba fajniejszy)

    Buziaczki,

    J.

    OdpowiedzUsuń