Blog zakończony, dostępny jako archiwum

Blog Michała Januszewskiego to już zamknięty projekt. Rzeczą młodzieńczą było pisać o wszystkim i przejawiać nazbyt interaktywne postawy wobec świata. Dziękuję wszystkim czytelnikom i komentatorom, którzy współtworzyli ze mną to miejsce wymiany myśli, poglądów i polemik. Statystyki przedstawiają się bardzo imponująco: zarejestrowano blisko 31 tys. odwiedzin. Wszystkie archiwalne wpisy i komentarze pozostaną dostępne. Niestety liczne teksty zostały skradzione z bloga i dyskusji. Niech więc oryginały świadczą o prawdziwym autorstwie.

poniedziałek, 16 marca 2009

Kultura...



Różnica między cywilizacją a kulturą?

proszę bardzo...

Cywilizacja jest wtedy jak jest wychodek a kultura jak się potrafi z niego korzystać.

czwartek, 12 marca 2009

Used wrong method with the wrong technique... Wrong!

O czytaniu tekstu.

Każdy napotkał się z problemem analizy i interpretacji tekstu. Często trzeba wielkiej wprawy i świadomości by dobrze tego dokonać.

Zacznijmy od małego przykładu.

Matka gotuje w kuchni obiad, jest dość zniecierpliwiona. Jej syn gra "w komputer (jak to sie teraz mówi) w sąsiednim pokoju. Dziecko chce wiedzieć jak rozplanować sobie zabawę i czy może zacząć nowy etap, pyta więc:
- Kieeeeedy będzie obiaaaad?
Matka rozzłoszczona na to odpowiada
- PRZESTAŃ MNIE DENERWOWAĆ I NIE POSPIESZAJ MNIE!!!

Tak, to typowe nieporozumienie. Blogi są szczególnie podatne na podobne tricki. Niestety autor na początku już wybiera jaką opcję. Zaczyna pisać albo o sobie albo o swoich przemyśleniach albo o innych ludziach.

Ja zdecydowałem się pisać o swoich refleksjach. Refleksje inspirowane są przez nastrój i nastawienie to jedyna płaszczyzna styku prywatności z blogiem. Tak przynajmniej jest w moim wypadku.

Prywata - na maila. Myśli ogólne - w komentarze. Trzymajmy się tego.

środa, 11 marca 2009

Człowiek - istota samotna. Lepiej się z tym pogodzić. WNIOSKI FILOZOFICZNE, nie zaś prywatne.

Podstawowym i pierwszym doświadczeniem człowieka jest samotność. Samotność a nie "obecność innych" kształtuje człowieka. Wydaje Ci się, że to nie prawda?

Człowiek jako gatunek nie ma sobie podobnych. To pierwsza... ontologiczna zapowiedź samotności gatunkowej. Czujemy różnice pomiędzy światem zwierząt, roślin i naszym. Jako, że uważamy się za najbardziej rozwinięty gatunek, stoimy na szczycie... przed nami już nic... a za nami świat, który nie rozumie naszych ludzkich dylematów. W ten sposób określając siebie w świecie stajemy się we własnej świadomości przedmiotem alienacji i wykluczenia.

Od urodzenia zauważamy, że nie ma tożsamości między "ja" a matką. Od tej chwili to ja przeżywam cierpienie czy ból. To "osobne". Nic już nie dzieje się we mnie i w kimś, zyskuję swoją tożsamość, która jednocześnie staje się wyrokiem - będziesz już zawsze sam.

Drugi człowiek powiadacie... empatia... To też niewiele zmienia, nigdy nie ma tożsamości dwojga jaźni. Zawsze współ - czucie będzie kopią i podróbką. Zrozumienie ? to tylko przejście tych samych logicznych kroków. Nic więcej. Tęsknota za zjednoczeniem wyraża się nawet w symbolice aktu seksualnego. Już u Platona podany zostaje mit w myśl którego człowiek był niegdyś kulą, rozerwaną później na pierwiastek męski i żeński. To jednak zjednoczenie ciał. Nie osiąga się nawet namiastki zjednoczenia myśli czy serca. Tożsamość osiągana jest jedynie na gruncie woli.

Samotność kiedy jest już uświadomiona i przeżyta prowadzi człowieka do szukania ratunku w nadprzyrodzoności. Religijne interpretacje świata nieomal zawsze pokazują świat nadprzyrodzony jako idealnie odpowiadający potrzebom ziemskim. Widać to w chrześcijaństwie, religiach hinduskich, judaizmie i pewnie także w islamie.

Zaprzeczanie samotności prowadzi do przyjmowania wykrzywionego obrazu świata. Fałszywej i donikąd nie prowadzącej ufności.

Jeżeli zaprzeczamy naszej samotności:
1. Tworzymy nie istniejące byty
2. Widzimy w innych ludziach części swojej jaźni
3. Łatwo ulegamy manipulacjom

czwartek, 5 marca 2009

Ekonomia wkroczyła w bloga... zatem za ciosem idźmy



Lucjan zaproponował powyższy filmik. Nie znam się na ekonomii zatem nie biorę za to odpowiedzialności, wydaje się jednak bardzo realny. A cynizm prawdziwy :)

niedziela, 1 marca 2009

Żelazna logika argumentacji uduchowionej

Kasa, handel i inne obleśności...

W dawnych czasach, jeszcze przed rewolucją przemysłową ludzie zajmowali się normalną pracą. Normalna praca, czyli przekształcanie jednych rzeczy w drugie, przenoszenie czegoś z miejsca A do B, lub zarządzanie przekształcaniem czy przenoszeniem. Ktoś był rzeźbiarzem, kowalem, dentystą czy też nawet zajmował się przekształcaniem młodych umysłów jako nauczyciel. Ktoś inny pracował w transporcie poganiając osiołka z przyczepką. Inni zarządzali powyższymi czynnościami pełniąc role kierowników czy koordynatorów. Człowiek taki wracał do domu zmęczony i zawsze po zakończeniu pracy miał poczucie, że coś zrobił. Sam handel towarem bądź usługami traktowany był jako zajęcie umniejszające godność człowieka.

Rewolucja przemysłowa, powstanie mechanizmów gospodarki wolnorynkowej, giełdy papierów wartościowych oraz zwiększenie roli sektora bankowego zmieniło obraz świata.

Powstały nowe zawody związane tylko z obrotem pieniądzem. Świat stanął na głowie. Pojawiły się możliwości aby jeden człowiek zarobił w ciągu godziny tyle co inny w 10 lat. Nie chcę tu wchodzić w kwestie dotyczące sprawiedliwości systemu, tym samym deklarować swoich poglądów. Chciałbym jednak powiedzieć, że buntuje się przeciwko kultowi pieniądza i ludzi zamożnych, którzy dorobili się na nieuczciwym handlu (marże 100% i więcej) i innych spekulantach. Z pewną odrazą patrzę na przedstawiciela handlowego, który niedawno odwiedził moją babcię proponując jej zakup koca z sierści wielbłąda czy innego mamuta. Przebitka była około 1 000 % (słownie tysiąc). Człowiek taki zarabia pieniądze nie wykonując żadnej pracy, to co robi to raczej manipulacja i spekulacja. Dlatego nie mam szacunku. Większy mam szacunek i uznanie do najprostszego nawet zawodu, w którym praca polega na sprzątaniu, niż do pana przedstawiciela handlowego w swoim cinquecento i w garniturku od sunset suits.