tag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post4347690705270399853..comments2021-01-06T08:30:45.817-08:00Comments on Michał Januszewski Blog: Szkoła jako miejsce reprodukcjiMichał Januszewskihttp://www.blogger.com/profile/08449764655700741171noreply@blogger.comBlogger24125tag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-44458523437236846012009-06-09T08:27:42.819-07:002009-06-09T08:27:42.819-07:00Mam maksymalistyczne ambicje poznania całej prawdy...Mam maksymalistyczne ambicje poznania całej prawdy i we wszystkich kwestiach, nie ,nie uwazam tego za pyche, pycha jest twierdzenie ze prawde sie poznalo. <br />Zyje wg pewnych przekonan, ale nie oznacza to ze uwazam je za prawdziwe ( w sensie absolutnym), to co skuteczne w przewidywaniu zjawisk, nie musi byc prawdziwe (np. na ksiezyc mozna doleciec w oparciu o obliczenia dokonane na gruncie mechaniki klasycznej - znana anegdota). <br />Aby zyc, tak jakby prawo wlasnosci istnialo nie musze uznawac tego prawa za prawdziwe (patrz wyzej), moge zyc podlug niego z innych wzgledow (czuc tutaj zalozenie o naturalnym charakterze prawa wlasnosci, ja zas postrzegam je jako stanowione). <br />Twierdzenie dotyczace instrumentalnego traktowania stanowisk juz sie kwalifikuje (jest to pewne rozstrzygniecie poznawcze, ale o charakterze metodologicznym znowuz, nie twierdz e np. ze zadne z przyjmownaych przeze mnie stanowisk prawdy nie wyraza, lub ze prawde wyraza, zawieszam sad w tej kwestii, zawieszenie sadu nie jest twierdzeniem ani przeczeniem).<br />Czy mozliwy jest komfort poznawania ponad praktyka (w sensie genetycznie, spolecznie i dziejowo nieuwarunkowanego poznania) jest pytnaiem ciezszej wagi i faktycznie odpowiedz na nie jest wymagajaca.<br /><br />I jeszcze o zasadach logiki - wydaja sie byc granica dyskursu, ale moze prawda jest niedyskursywna ;)? Intelekt jest szerszy niz rozum.<br /><br />MartinAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-64491042880802266382009-06-08T09:15:52.411-07:002009-06-08T09:15:52.411-07:00Nie wiem czy masz ambicję twierdzić, że dopiero bę...Nie wiem czy masz ambicję twierdzić, że dopiero będziesz szukał prawdy w każdej kwestii czy tylko w niektórych, ale każdego dnia wiele razy udowaniasz, że pewne stwierdzenia uważasz za prawdziwe (kupując chleb, przechodząc na światłach przez ulicę, a nawet pisząc, że lepiej przyjmować różne stanowiska niż bronić jednej szkoły). <br />Sprawy związane np. z aktem kupna-sprzedaży nazwałeś kwestią praktyczną, ale za nią kryją się kwestie filozoficzne pierwszej wagi (rozumienie praw własności jest kluczowe dla ludzkości)...<br />Nie jest możliwy komfort bycia ponad tym i ciągłe szukanie sposobów poznania prawdy.<br />Chyba, że ktoś nie uznaje zasady niesprzeczności, ale w tym wypadku dyskurs jest na pewno niemożliwy i bezsensowny...<br /> <br />LucjanAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-68684516939234018762009-06-06T13:40:20.419-07:002009-06-06T13:40:20.419-07:00To sztuka dla sztuki, dla rozrywki, zabawy, sprawn...To sztuka dla sztuki, dla rozrywki, zabawy, sprawnosci, fraszki, dla samego dyskursu.<br />Z drugiej strony czasem glebszy z tego pozytek. <br />To czesc etosu klasycznej filozofii - autotelicznosc. <br /><br />Dyskurs taki jest trudny, ale nie sadze bysmy mogli zyc wg jednej tylko teorii czy pogladu. <br />Mogłbym oczywiscie byc obronca jednej szkoly i modyfikowac swoje stanowisko, ale w tym kontekscie jest ciekawiej gdy spektrum pogladow jest szersze, gdy stanowiska sa ostrzejsze i bardziej radykalne. <br /><br />Mnie takze na prawdzie zalezy, tylko ze ja jej nie szukam a zastanawiam sie jeszcze jak jej szukac. Nawet jesli nie dojde do zadnego celu, bede dobrze zorientownay w miejscu, w ktorym sie znajduje.<br /><br />Martin (solipsystycznie sam)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-24098131078612231442009-06-06T12:06:07.923-07:002009-06-06T12:06:07.923-07:00Ad verecundiam - nie znałem, ale zmobilizowałeś mn...Ad verecundiam - nie znałem, ale zmobilizowałeś mnie do sprawdzenia. Dzięki.<br /><br />Niby dyskurs pożądany, ale jak go prowadzić z kimś, kto neguje możliwość poznania prawdy i kto przyjmuje stanowisko nie z przekonania, lecz instrumentalnie? Po kiego grzyba? <br /><br />Lucjan (bez brata ani siostry, której nie mam)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-7974873723623831452009-06-05T10:32:09.771-07:002009-06-05T10:32:09.771-07:00Zakładam :), że dyskurs jest możliwy i pożądany, p...Zakładam :), że dyskurs jest możliwy i pożądany, pragnę uniknąć sceptycyzmu, chociaz czesto w niego wpadam. <br /><br />Zarzuty typu ad verecundiam moze nie sa do konca trafione, to co mowimy nie zawsze dotyczy tego co robimy, mozemy poruszac pewne kwestie w dyskusji ale nie oznacza to ze sa one realizowalne w praktyce. Nihilista nie musi popełniac samobójstwa, by moc glosic swoje stanowisko, podobnie niewielu chrzescijan jest milosiernych. Czy to oznacza ze nasze poglady nie stosuja sie do rzeczywistosci ? Zeby odpowiedziec na to pytanie musimy miec uprzednio prawde o rzeczywistosci, do ktorej takze potrzeba uprzedniego kryterium, i tak ad infinitum ;)<br /><br />Skoro pytasz, odpowiadam: <br />a. w kwestii pieniedzy, ktore sa czysto konwencjonalna i praktyczna sprawa, faktycznie nie bede poruszal kwestii epistemologicznych, w kwestii spadajacych jabłek - (a bedzie to czesciowo zart) owszem, bede chcial pokazac wowczas, ze niektore sprawy sa nieraz bardziej skomplikwoane niz kwestie wypłaty i ze potrzebna jest wobec nich pewna wrazliwosc intelektualna; poza tym prosze zwróć uwage na fakt ze nie zawsze stanowisko ktore zajmuje biore na powaznie, czesciej traktuje je jako metode, moj dogmatyzm jest nieraz sceptycyzmem w przebraniu za sprawa mojego instrumentalizmu. Zatem <br /><br />b. Zdrowy rozsadek, nie jest przeze mnie uwazany za realizm, potoczne uzycie slowa odrozniam od stanowiska filozoficznego (zalezy takze od filozoficznego kontekstu), na gruncie zdrowego rozsadku, uzywanego potocznie i stosowanego przez spoleczenstwo Zachodnie, w ktorym przyszlo mi zyc, bede musial prosic fahcowca o poprawki, ale owszem chetnie zaplacilbym mu po prostu w jajkach, ktore zniosa mieszkajace w moim nowym domu kury<br /><br />MartinAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-72272062462731664752009-06-04T13:20:04.203-07:002009-06-04T13:20:04.203-07:00hehe brawo :)
zaczynam kibicować Martinowi :) i o...hehe brawo :)<br /><br />zaczynam kibicować Martinowi :) i oczywiście siostrze :)Michał Januszewskihttps://www.blogger.com/profile/08449764655700741171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-67451407972963268002009-06-04T11:13:04.214-07:002009-06-04T11:13:04.214-07:00Martin,
Jeśli zgłaszasz się w pracy po wypłatę pe...Martin,<br /><br />Jeśli zgłaszasz się w pracy po wypłatę pensji, to czy dopuszczasz możliwość, że "pracodawca" może mieć inne założenia epistemologiczne w kwestii wypłaty pieniędzy? czy odejdziesz bez słowa?<br /><br />Jeśli zlecasz budowę domu, a budowlaniec postawi ci kurnik, to czy zapłacisz i uznasz, że jego i twój realizm są po prostu inne?Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-74025243327115331442009-05-31T13:19:39.323-07:002009-05-31T13:19:39.323-07:00Martin (z siostrą):
Byc moze powtarzanie pewnych ...Martin (z siostrą): <br />Byc moze powtarzanie pewnych koncepcji jest natręctwem, co nie oznacza iż są to koncepcje chybione. Monadycznosc dotyczy braku wspólnoty kulturowej, społecznej, politycznej w komponencie anarchistycznym myśli Rothbarda, nie zas relacji ekonomicznych.<br /><br />Wahalem sie z uzyciem terminu klasa, ale jestem pewien z drugiej strony ze posiada on precyzyjne definicje na gruncie socjologii i innych nauk społecznych (choć u Marksa np. jest ono dośc nieprecyzyjne i podlega interpretacji) - tutaj użyłem go w rozumieniu grupa społeczna, a dalej warstwa stratyfikacji społecznej pod względem ekonomicznym.<br /><br />Tomizm egzystencjalny jest jednakże dogmatyzmem, i owszem koncepcje prawa naturalnego są od wiekó poddawane krytyce, ale fakt że coś jest stare nie oznacza ze niesłuszne, przeciez nie dyskutujemy tutaj o fizyce kwantowej, czy biologii molekularnej. I bynajmniej prawo naturalne nie nalezy do pierwszych oczywistości.<br />Załozenia epistemologiczne potrzebne do zaobserwowania faktu że jabłko spada na ziemię, to założenia dotyczące filozofii percepcji: <br />-założenie realizmu w przypadku gdy obserwuje jak to opisałeś fakt (istniejący niezaleznie od świadomosci)<br />-założenie że mój zmysł wzroku działa w prawidłowy sposób (założenie normalnych warunkó percepcji)<br />-założenie ze nie jestem jak to ujął Dennett mózgiem w kadzi (lub jak pisze Descartes nie zwodzi mnie żaden demon) - czyli odparcie sceptycyzmu poprzez założenie werydycznosci percepcji<br />-założenie okularów ;)<br />Dziękuję, i pozdrawiam równieżAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-7434169747676228122009-05-31T12:15:58.230-07:002009-05-31T12:15:58.230-07:00Brat Lucjana:
natręctwem jest chyba powtarzanie, ż...Brat Lucjana:<br />natręctwem jest chyba powtarzanie, że w świetle ekonomii austriackiej i wszelkich w ogóle teorii wolnorynkowych człowiek jest monadą bez okien. Nikt chyba dobitniej niż Austriacy nie pokazuje jak bardzo człowiek uzależniony jest od wpływu współ-uczestników rynku.<br /><br />Dalej: nie ma chyba bardziej skompromitowanego pojęcia niż klasa. To, którym posługuje się socjologia i inne nauki spoleczne jest pozbawione znaczenia. Dzisiaj istnieją już tylko dwie klasy: płatnicy podatków netto oraz płatnicy podatków brutto. <br /><br />I rzecz ostatnia: negowanie prawa naturalnego jest rzeczą modną od mniej więcej czasów Lutra. Jak jednak zauważył Etienne Gilson "prawo naturalne grzebie swoich grabarzy." I niech ktoś mi wyjaśni jakie założenia epistemologiczne potrzebne są do zaobserwowania faktu, że jabłko spada na ziemię?<br />pozdrawiamAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-30626763085166025152009-05-31T06:18:50.036-07:002009-05-31T06:18:50.036-07:00"najgorsze syfy" - najmocniejszy argument.
W kwes..."najgorsze syfy" - najmocniejszy argument. <br />W kwestii T. Parsonsa polecam: System społeczny - wydanie anglojezyczne na Google books, przy czym Parsonsa teoria reprodukcji może byc interpretowana także jako kulturowa teoria reprodukcji. Rzecz w tym ze jednostka nie moze być postrzegana jako społeczna i ekonomiczna carte blanche, ze jej pochodzenia klasowe i status ekonomiczny odgrywaja role w jej mozliwosciach alokacji klasowej. Mit "self made mana" krytykuje Parsons częściowo w The school class as a social system.<br /><br />Co do szkoły austriackiej - jestem laikiem w dziedzinie ekonomii, ale szkoła austriacka chyba podlega jakiejś krytyce ze strony ekonomii neoklasycznej, wiec postuluję jedynie krytyczne podejście. <br /><br />Co do argumentu z prawa naturalnego - to mocny argument (pozwala odczuć Rothbarda zainteresowanie scholastyką), niemniej jednak wszystkie koncepcje prawa naturalnego sa uwikłane w powazne założenia ontologiczne i często antropologiczne (np. źródło prawa naturalnego, spełnienie warunku powszechnej dostepnosci poznawczej prawa naturalnego), oraz podlegają krytyce ze wzgledu na swój mitologiczny charakter (Dialektyka oświecenia - znów Adorno i Horkheimer (chyba faktycznie jestem mocno uwikłany w mysl lewicową, z która jednak sie nie identyfikuje). <br />MartinAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-47395351098648588062009-05-31T03:36:14.957-07:002009-05-31T03:36:14.957-07:00Hmm, wrzuciłem hasło Parsons do Wikipedii i niewie...Hmm, wrzuciłem hasło Parsons do Wikipedii i niewiele jest. "tworzył syntezę założeń utylitaryzmu, pozytywizmu i idealizmu" - najgorsze syfy.<br />W kwestii wolnego rynku polecam szkołę austriacką Karola Mengera, Eugeniusza von Boehm-Bawerka, Ludwika von Misesa i Murraya Rothbarda (szczególnie, jako sublimację pracy poprzedników).<br />Wolny rynek nie jest receptą na raj na ziemi. Jest po prostu ładem naturalnym. Każde jego zakłócenie jest przeciwskuteczne (gdy się chce ten ład poprawiać) i przede wszystkim NIEMORALNE. <br />LucjanAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-36639469518348418082009-05-30T14:29:16.501-07:002009-05-30T14:29:16.501-07:00Wolny rynek jest małą nadzieją via Parsonsa ekon...Wolny rynek jest małą nadzieją via Parsonsa ekonomiczna teoria reprodukcji. <br />Godnosc osobowa i osobista - faktycznie w szkole nie uczą tego rozróżnienia. <br />MartinAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-37516487689659634252009-05-30T10:24:47.140-07:002009-05-30T10:24:47.140-07:00Lucjan dobrze mówisz, jednak to zbyt radykalne jak...Lucjan dobrze mówisz, jednak to zbyt radykalne jak na moje nerwy. chyba sobie poczekam na wieszczone przez Ciebie bankructwo całej europy, a później liczę na to, że poczęstujesz mnie kalarepą z Twojego pola :)Michał Januszewskihttps://www.blogger.com/profile/08449764655700741171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-47251696029066583502009-05-30T06:03:27.326-07:002009-05-30T06:03:27.326-07:00Michał ma oczywiście rację, że państowowa szkoła s...Michał ma oczywiście rację, że państowowa szkoła służy reprodukcji bezmyślnego bydła, aby mafia zwana państwem mogła je strzyc i doić bez znieczulenia i obawy przed buntem.<br />To prawda, że państwo przez szkoły i uczelnie alokuje ludzi do pracy. I robi to tragicznie, jak zresztą wszystko... Tylko wolny rynek może pomódz.<br /><br />Proponuję odróżnić szacunek dla każdej osoby jako takiej, który powinien być taki sam od poważania względem danej osoby z powodu jej zdolności, osiągnięć, pozycji społecznej. Dlatego do normalnej, prawdziwie prywatnej szkoły powinny trafiać WYCHOWANE PRZEZ RODZICÓW dzieci, które szanują i sprzątaczkę i nauczyciela, ale bardziej poważają tę drugą osobę, bo musiała być zdolniejsza, inteligentniejsza, ma szersze horyzonty.<br /><br />LucjanAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-80279332294573988352009-05-29T13:19:52.870-07:002009-05-29T13:19:52.870-07:00P.S. Szkoła rodzenia już w ogóle wybitnie.P.S. Szkoła rodzenia już w ogóle wybitnie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-26106806488711587672009-05-29T13:18:55.365-07:002009-05-29T13:18:55.365-07:00Chciałbym dodac że Bourdieu i Parsons nie zauwazyl...Chciałbym dodac że Bourdieu i Parsons nie zauwazyli że szkoła jest także miejscem reprodukcji. ;P<br />MartinAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-59225601935111845452009-05-24T08:54:53.825-07:002009-05-24T08:54:53.825-07:00Wiele różnych szkół wychowania pokazuje, że relacj...Wiele różnych szkół wychowania pokazuje, że relacja nauczyciel uczeń to nie tylko jeden model. <br /><br />Chciałbym, żebyś dobrze mnie zrozumiała. Nie chodzi mi o krytykę poszczególnych osób. Krytykuje ideologiczność samej struktury szkoły. W socjologii mamy określenie "przemocy symbolicznej" to przemoc, która nie jest fizyczną dominacją, psychicznym maltretowaniem czy innymi ekscesami. To przemoc która wbudowana w system sprawia, że poprzez np. ukryty program nauczania reprodukuje się uległe władzy jednostki, a szkoła staje się narzędziem alokacji masy ludzkiej w zróżnicowany rynek pracy. Ten do łopaty ten do biura.Michał Januszewskihttps://www.blogger.com/profile/08449764655700741171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-27710868450589446852009-05-24T03:29:02.945-07:002009-05-24T03:29:02.945-07:00a może to tez jest trochę na zasadzie, by wzbudzic...a może to tez jest trochę na zasadzie, by wzbudzic przed nauczycielem respekt. Nauczyciel powinien byc autorytetem. Proces wychowania wymaga zachowania pewnych relacji i stosunków pomędzy nauczycielem a uczniem. Oczywiscie nie ma to byc model autorytarny. Szcunek do każdego-oczywiscie, nauczyciel zaś jest (czy powinien byc) wyjątkową osobą w życiu ucznia, by owy proces był skuteczniejszy.<br /><br />Co do języka półoficjalnego, u mnie w szkole się mówiło "dyrek" i "sprzataczki"... :)<br /><br />nutella<br /><br />p.s. na bloga trafiłam przez linka, którego mi kiedyś wysłałeś :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-64711445169579573622009-05-23T11:38:29.980-07:002009-05-23T11:38:29.980-07:00nutello :) jak na bloga trafiłaś ?:) taki mały son...nutello :) jak na bloga trafiłaś ?:) taki mały sondaż prowadzę :)<br /><br />Teraz do rzeczy, zanim zacznę teoretyzować. Zajmuje się trochę pedagogiką krytyczną. Ostatnio zaobserwowałem prostą rzecz. Bardzo często w półoficjalnym języku mówi się "pani dyrektor" i "sprzątaczki". Przyznam się, że nawet pisząc tę notatkę sprawdziłem czy sam nie powieliłem tej kalki. To oczywiście żaden dowód, dlatego skoro nie mamy badań żadnych pod ręką posłużmy się drogą teoretyczną:<br /><br />1. Kto płaci szkole i kto organizuje edukację w kraju? Oczywiście państwo. <br />2. Kogo interesy zatem realizuje sama struktura szkolnictwa (nie mówię o pojedynczych nauczycielach) ? Oczywiście państwa. <br />3. Co jest celem państwa? Posłuszny obywatel. Taki który zostanie wychowany w przeświadczeniu, że demokracja jest największym dobrem. Taki który będzie podległy aparatowi państwowemu, urzędnikom, policji i innym funkcjonariuszom państwa.<br /><br />Oto właśnie powód dla którego Pani nauczycielka ma wzbudzać szacunek, a Pani sprzątaczka może wejść niezauważona. Nutello, czy jeżeli spojrzysz przez pryzmat ideologii, którą naświetliłem widzisz ją w praktyce?Michał Januszewskihttps://www.blogger.com/profile/08449764655700741171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-45784058614454217502009-05-23T08:01:15.082-07:002009-05-23T08:01:15.082-07:00hmm... Obecnie mam praktyki w szkole, w klasach na...hmm... Obecnie mam praktyki w szkole, w klasach najnizszych, siedze na koncu sali i obserwuję co sie dzieje i szczerze mówiąc nie spotkałam się jeszcze z takim zachowaniem. Najczęsciej wygląda to tak, że jak wchodzi ktoś do klasy to dzieci wcale NIE wstają i uroczyscie razem mówią "dzień dobry" ale siedzą cicho, ewntualnie miło sie uśmiechną. Szkoła natomiast uczy, by na korytarzu mile witac nie tylko nauczycielki ale i woźnego czy sprzątaczki. Wiec nie do końca się zgadzam z Twoim zdaniem...Mówię to na podstawie moich obserwacji. Może rzeczywiście trzebaby konkretnych badań<br /><br />nutellaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-62517534129543777462009-05-22T13:32:09.639-07:002009-05-22T13:32:09.639-07:00po pierwsze cieszy mnie że powróciłeś bo wyczekiwa...po pierwsze cieszy mnie że powróciłeś bo wyczekiwałam :)<br />co do tematu zgadzam sie z pzredmówczynią ze raczej uczy sie dzieci wstawania do wszystkich pzrynajmneij tak było u mnei moze byłeś świadkeim ewenementu, moze póżniej nauczycielka upomniała dzieci. poza tym masz rację nikt nei powinien pzrerywac lekcji a jesli jużna prawde tzreba to jakoś dyskretnie wywołac nauczycielkę na korytarz<br />A.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-74951520213528809362009-05-22T05:29:59.663-07:002009-05-22T05:29:59.663-07:00Trzeba by zrobić konkretne badania, niestety jak n...Trzeba by zrobić konkretne badania, niestety jak na razie nie mam na takie czasu, ale jestem pewien, że dzieci większości szkół zachowałyby się podobnie. Można oczywiście z tym polemizować, jeżeli ktoś zna takie badania to zapraszam. <br /><br />Te praktyki uważam za nienormalne. Uważam, że mogą stać się podstawą diagnozy tego jak przebiega socjalizacja w szkole. przykłady mogę mnożyć bardzo długo, jeżeli będzie taka potrzeba.Michał Januszewskihttps://www.blogger.com/profile/08449764655700741171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-82712102094723482332009-05-22T05:13:39.922-07:002009-05-22T05:13:39.922-07:00nie gniewaj się, ale sprzątaczka nie ma prawa wejś...nie gniewaj się, ale sprzątaczka nie ma prawa wejść na lekcję, zeby skorzystac ze zlewu. W ogóle nie ma. Jesli natomiast wchodzi inny pracownik szkoły, dzieci zawsze wstają. nawet, jesli jest to pan woźny. Byc może nie w każdej szkole, ale nie możesz uogólniać, że takie praktyki (jak opisana przez Ciebie) sa normalne, bo nie wszedzie wystepują.<br /> Belle fair;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5259763382885378626.post-66089461762767158872009-05-21T12:55:15.342-07:002009-05-21T12:55:15.342-07:00Dzieci mogłyby czasem pomyśleć, przekalkulować... ...Dzieci mogłyby czasem pomyśleć, przekalkulować... u kogo będziesz trzymać vino jak masz 8godzin zajęć + w-f?? u Woźnych oczywiście a nie u nauczycieli... wniosek jest dość prosty:)<br />olutaAnonymousnoreply@blogger.com